Ja jestem lekarzem i badałem w swoim życiu naprawdę tysiące pacjentów. Niezależnie, czy to był są kobietami czy mężczyznami - mówił w niedzielę europoseł Koalicji Obywatelskiej Bartosz Arłukowicz. Polityk w ten sposób chciał umniejszyć szokującym doniesieniom o tym, że aresztowane w sprawie Funduszu Sprawiedliwości urzędniczki miały być podglądane podczas korzystania z toalety. Na jego wypowiedź zareagowała europoseł PiS Anna Zalewska.
23 grudnia Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek opublikował komunikat na temat zatrzymania ks. Michała Olszewskiego oraz dwóch byłych urzędniczek ministerstwa sprawiedliwości. Stwierdził w nim, że podczas czynności doszło do niehumanitarnego traktowania oraz innych naruszeń praw wolności.
Wskazał w nim m.in. prowadzenie przez 15 godzin czynności procesowych bez możliwości odpoczynku, bez zapewniania posiłku oraz przy nieprzerwanym stosowaniu kajdanek, nadmierne stosowanie środków przymusu bezpośredniego, w tym kajdanek zespolonych, naruszenie prawo do niekrępującego korzystania z sanitariatów w celu, niezrealizowanie zaleceń o kontroli lekarskiej. O raporcie RPO dyskutowali w niedzielę goście programu "7. Dzień Tygodnia" w Radiu ZET.
Jednym z rozmówców Andrzeja Stankiewicza był europoseł Koalicji Obywatelskiej Bartosz Arłukowicz. Już na wstępie były minister zdrowia, z zawodu lekarz pediatra, dał niesamowity popis wyczucie. Oznajmił, że "nie zna się na tym, jakie kajdanki się komu zakłada" i "nie chce się na tym znać".
"Od tego są służby państwa, od tego jest minister spraw wewnętrznych i minister sprawiedliwości i RPO, żeby bronić praw obywatelskich, żeby bronić praw obywatelskich i wyjaśniać nieprawidłowości. Czy one były? Nie wiem. RPO mówi: były. To trzeba będzie to pewnie wyjaśnić"
Głos po nim zabrała europoseł PiS Anna Zalewska. Zwróciła uwagę, że bo "wyjaśnić" polityk KO nie dodał "wyciągnąć konsekwencji". - My podkreślaliśmy po wyjściu tych urzędniczek, które absolutnie nie zasługują na takie traktowanie. Żadna kobieta nie zasługuje na to, żeby mężczyzna ją podglądał, kiedy dokonuje podstawowych czynności higienicznych - mówiła.
- Co pani opowiada - odparł Arłukowicz. Później pochwalił się swoim medycznym doświadczeniem. - Ja jestem lekarzem i badałem w swoim życiu naprawdę tysiące pacjentów. Niezależnie, czy to był są kobietami czy mężczyznami - wypalił.
"One się nie poddawały dobrowolnie badaniu lekarskiemu. Zostały aresztowane i niszczone systematycznie w więzieniu, bo udzielały wypowiedzi. Potwierdza to rzecznik"
Arłukowicz to skończony idiota, porównujący kontrolę osobistą w więzieniu, z badaniem u lekarza. pic.twitter.com/0hFWundNJB
— jachcy🇵🇱 (@jachcy) December 29, 2024