- Nie ulega wątpliwości, że czas do wyborów jest stosunkowo krótki. Nie będzie to jednak typowa komisja śledcza, a zatem nie musi zakończyć swojej działalności wraz z rozstrzygnięciami wyborczymi. Oprócz posłów, zasiadać tam będą eksperci, tak jak w komisji reprywatyzacyjnej. Materiału źródłowego jest bardzo dużo. W 2018 roku NIK opublikował raport za lata 2006-2011 w energetyce i relacji Polski z Gazpromem. To był już naprawdę spory materiał. W tamtym czasie umorzono ogromne zaległości w związku z przesyłam gazu przez Rosjan. Rozdawano wręcz „prezenty” po 1,5 mld złotych. PGNiG wygrał przed Trybunałem Arbitrażowym w Sztokholmie spór z Gazpromem i rosyjski gigant oddał w 2020 r. ok. 6 mld złotych nadpłaty za gaz. To oznaczało, że przez lata polskie władze godziły się na niekorzystną formułę współpracy. Tych spraw jest znacznie więcej i są one miażdżące dla Platformy Obywatelskiej – mówi niezalezna.pl europoseł Zbigniew Kuźmiuk.
- Komisja weryfikacyjna jest potrzebna, bo nad wieloma rzeczami przeszliśmy do porządku dziennego. Ucieszyliśmy się np., że PGNiG odzyskało ogromną sumę od Gazpromu, co poprawiło sytuację spółki, dzięki czemu przed wojną odbiorcy gazu nie narzekali na podwyżki cen. Przypomnę, że płaciliśmy więcej Rosji za gaz, niż inne kraje, w tym Niemcy, choć tranzyt do Berlina kosztował więcej. Rząd PO-PSL doskonale zdawał sobie z tego sprawę, a nie zrobiono z tym problemem nic
– komentuje Kuźmiuk.
- Dalej: wydłużenie umowy z Gazpromem do 2037 r. z opcją na kilka lat dłużej, nie bacząc na polskie interesy, zmiany w EuropolGazie, które były na rękę Rosji. To tylko fragment większej całości, dlatego taka komisja za lata 2007-2022 powinna powstać. Zwrócę uwagę, że PiS zaproponował wydłużenie okresu sprawdzania faktów również na rządy Zjednoczonej Prawicy. Nie mamy nic do ukrycia
– zapewnił europoseł.
Komisja weryfikacyjna a wymiar sprawiedliwości
Komisja weryfikacyjna uzyska prerogatywę usuwania urzędników z funkcji publicznych do 10 lat, jeśli udowodni się im działanie na korzyść Rosji w instytucjach państwowych – wynika z projektu ustawy. To ma być główna różnica między funkcjonowaniem tego gremium, a komisji śledczej, która wedle prawa może sugerować działania organom ścigania i państwowym instytucjom w raporcie końcowym z podjętych prac. Dotąd taka kara, jaką ustawodawca zapisał w projekcie komisji ds. zależności od Rosji, leżała w gestii Trybunału Stanu. Poprzednia komisja, reprywatyzacyjna pod przewodnictwem Patryka Jakiego, uznawała za nieważne decyzje administracyjne sprzed lat w Warszawie. Niektóre z nich, korzystne dla eksmitowanych lokatorów, były później podważane przez sądy. Czy nie zachodzi taka obawa w przypadku komisji weryfikacyjnej ds. energetyki?
- To jest absolutnie kluczowa i korzystna różnica między ustaleniami komisji śledczej, a tej, którą proponujemy. Jeśli będzie można cofnąć niekorzystne decyzje ws. energetyki, to zostanie to zrobione. Osoby wskazane ewentualnie przez nową komisję stracą dostęp do tajemnic państwowych i pozostaną bez wpływu na polską rzeczywistość, a byli na świeczniku. Zdaję sobie też sprawę, że sędziowie mogą różnie interpretować zapisy ustawy, o ile ją przegłosujemy. Mamy taki system sądownictwa, jaki mamy. Gdybyśmy się z tym pogodzili, to niczego byśmy w Polsce nie zmienili
– podsumował Kuźmiuk.
Opozycja nie poprze wniosku PiS o powołanie komisji
Opozycja – Koalicja Obywatelska, Lewica i PSL – prawdopodobnie zagłosuje przeciw powołaniu komisji weryfikacyjnej ds. zbadania zależności od Rosji. Tak zadeklarowali m.in. Grzegorz Schetyna w rozmowie z RMF FM w środę oraz Włodzimierz Czarzasty we wtorek. - My nie mamy żadnych tajemnic i spraw do ukrycia. Jednak intencja PiS nie jest czysta, my chcieliśmy komisji śledczej w tych sprawach. Komisja weryfikacyjna oczywiście niczego nie da. Będzie tylko spektaklem podobnym do komisji reprywatyzacyjnej w Warszawie – stwierdził były lider PO. – To machloje i świństwo. Lewica nie zagłosuje za powołaniem komisji weryfikacyjnej, bo nie będzie to poważna rozmowa o energetyce – odpowiadał Czarzasty. Wedle PiS, w komisji weryfikacyjnej ma zasiadać 9 członków, wybieranych spośród posłów i ekspertów przez Sejm.