Ryszard Petru najpierw zakładał Nowoczesną, później został ograny przez grupę kobiet, które przejęły władzę w partii, na koniec strzelił focha i odszedł. Teraz marzy mu się zakładanie nowego ugrupowania (razem z dwoma paniami, które także uciekły z .N), ale przy okazji nie szczędzi złośliwości pod adresem niedawnych towarzyszek partyjnych.
Melodramat z udziałem Ryszarda Petru jest doskonale znany - wszedł do Sejmu na czele Nowoczesnej, ale szybko stał się ulubieńcem satyryków. Po niezliczonej ilości wpadek, jedynie nieliczni komentatorzy przywiązywali wagę do jego deklaracji.
A to co się stało (słynny "wyjazd na Maderę") podczas puczu totalnej opozycji i okupacji sali plenarnej w Sejmie, było początkiem końca politycznej kariery Petru. Stracił pozycję lidera w partii, którą sam zakładał, przegrał wewnętrzne wybory z Katarzyną Lubnauer, nie mógł się pogodzić z dotkliwą porażką. W końcu odszedł.
Od tamtej pory nieudolnie próbuje zainteresować swoimi pomysłami. Chociażby "Planem Petru", który jeszcze dobrze nie zaczął działać, a już stał się obiektem drwin. Teraz bajdurzy o zakładaniu partii. To samo.
Nawet w mediach do niedawna wróżących wielką karierę polityczną, nie znajduje zrozumienia. To przykład z dzisiaj:
#Poranek #TOKFM - Aleksander #Smolar @BatoryFundacja o nowych ruchach zbliżonych do #PO i inicjatywie @RyszardPetru pic.twitter.com/oBOuunB9zE
— Radio TOK FM (@Radio_TOK_FM) 19 czerwca 2018
Na dodatek Petru przy każdej okazji próbuje wbić szpilę w obecne kierownictwo Nowoczesnej. A oni się odgryzają.
CZYTAJ WIĘCEJ: Pożyteczny idiota PiS – Zembaczyński o Petru. „Kończ waść, wstydu oszczędź”
W dzisiejszym wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", zapytany przez dziennikarza, czy .N jest partią przemijającą, odparł dość złośliwie.
"Z przykrością stwierdzam, że jest już częścią Platformy Obywatelskiej. Ich wybór. Dlatego niezbędne jest zagospodarowanie tego miejsca, które pozostawia po sobie Nowoczesna" - stwierdził R. Petru.
Szczególnie zabawnie jednak brzmią zapowiedzi Petru o jego nowym ugrupowaniu: "wielki kongres założycielski planujemy na grudzień". Nas ubawiło słowo "wielki".