Dzisiaj Parlament Europejski przyjął tzw. pakt migracyjny, wprowadzający przymusową relokację migrantów i system "rekompensat" za nieprzyjęcie narzuconych kwot. - Nasi posłowie w parlamencie europejskim będą głosować przeciwko paktowi migracyjnemu - deklarował dzisiaj szef rządu, Donald Tusk. Okazuje się, że europosłowie PO nie próbowali powstrzymać założeń paktu. - Obowiązkową relokacje można było odrzucić. Złożono w tej sprawie poprawkę. Europosłowie wybrani z list PO głosowali przeciwko niej - napisała w mediach społecznościowych europoseł
Parlament Europejski w środowym głosowaniu zatwierdził pakt migracyjny. Rozporządzenie wprowadzające mechanizm tzw. dobrowolnej solidarności zaakceptowano głosami 301 deputowanych, 272 było przeciw, 46 wstrzymało się od głosu.
Donald Tusk powiedział na konferencji prasowej w Sejmie, że mimo decyzji PE, Polska nie zgodzi się na mechanizm relokacji. "Obejrzymy jeszcze dokładnie jak to głosowanie (w PE) wyglądało. Ale też żebyście nie mieli wątpliwości - Polska nie zgodzi się na mechanizm relokacji tak, czy inaczej" - zadeklarował Tusk.
Wcześniej Tusk stwierdził, że europosłowie PO nie poprą paktu.
💬 Premier @donaldtusk: Nasi posłowie w parlamencie europejskim będą głosować przeciwko paktowi migracyjnemu.
— PlatformaObywatelska (@Platforma_org) April 10, 2024
Jak wskazuje europosłanka Beata Kempa, deputowani PO nie zablokowali możliwych zmian w pakcie.
UWAGA‼️ Obowiązkową relokacje można było odrzucić. Złożono w tej sprawie poprawkę. Europosłowie wybrani z list PO glosowali przeciwko niej - jednym słowem poparli relokacje uchodźców‼️
— Beata Kempa (@BeataKempa_MEP) April 10, 2024