"Będziemy tę sprawę stawiać zarówno w Niemczech, jak i w skali międzynarodowej, światowej" - tak o staraniach Polski o reparacje wojenne od Niemiec mówił w Polskim Radiu prezes PiS Jarosław Kaczyński. Odpowiedź szefowej MSZ Niemiec na tę kwestię nazwał "niemerytoryczną".
Minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau podpisał w poniedziałek notę dyplomatyczną w sprawie reparacji, która zostanie przekazana dyplomacji niemieckiej. To kolejny krok, podejmowany przez polski rząd na drodze do otrzymania reparacji wojennych od Niemiec. Wcześniej, 1 września, zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. Oszacowano je na 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów zł.
Dziś do sprawy odniósł się prezes Prawa i Sprawiedliwości.
- Będziemy tę sprawę stawiać zarówno w Niemczech, jak i w skali międzynarodowej, światowej. Niemcy wypłaciły przeszło 70 państwom różne odszkodowania, chodzi czasem o wydarzenia nawet sprzed I wojny światowej, natomiast odmawiają tego Polsce, odwołując się do wydarzeń, które nie mają żadnego znaczenia prawnego
- powiedział Jarosław Kaczyński w rozmowie z Polskim Radiem.
Również strona niemiecka wygłosiła już pierwsze stanowisko. - Niemcy poczuwają się do swojej odpowiedzialności historycznej bez jakichkolwiek ograniczeń - powiedziała Annalena Baerbock, szefowa MSZ Niemiec, po spotkaniu z polskim ministrem spraw zagranicznych Zbigniewem Rauem. Dodała jednak przy tym, że "kwestia reparacji z punktu widzenia rządu federalnego jest zamknięta".
- To jest po prostu odpowiedź całkowicie niemerytoryczna, to próba zbudowania barykady, przyjdzie nam ją forsować. Od początku mówię, że to nie będzie łatwe, ale sforsujemy
- skomentował to Kaczyński.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości zaznaczył, że nie liczyłby na wielką koalicję w tej kwestii, choć kilka krajów może się dołączyć do Polski.
- Będziemy musieli to załatwiać sami, być może będziemy mieli koalicjantów, ale nie sądzę, żeby były to USA. Myślę o innych państwach Europejskich, np. Grecja. Potrzebna jest wielka kampania, która uświadomi światu, co się działo w Polsce w czasie II wojny światowej. Nawet w Polsce nie wszyscy sobie zdają sprawę, jaki był obraz barbarzyństwa niemieckiego. Powiedzieć, że sprawa została zamknięta oświadczeniem w "Trybunie Ludu", to jest dowód daleko idącego braku podstawowych zasad, które powinny obowiązywać w relacjach między państwami. To niedobry objaw wyrastający z bardzo złej części niemieckiej historii
- podkreślił szef partii rządzącej.