"Oni uważają, że rządzenie to jest ich prawo. Oni w gruncie rzeczy żadnej demokracji nie uznają, co najwyżej pozór demokracji" - tak o działaniach politycznych oponentów mówił w Koninie prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Gdyby w Polsce był jakiś reżim czy dyktatura, to gdzie oni by dziś byli? - pytał.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński kontynuuje objazd po kraju. W niedzielę spotkał się z mieszkańcami Konina, gdzie mówił o tym, co udało się osiągnąć po wielu latach rządów Zjednoczonej Prawicy.
- Mieliśmy rację. W Polsce obniżając podatki i to wszystkie, można uzyskiwać dla budżetu i możliwości państwa nieporównywalnie więcej, niż uzyskiwało się wcześniej. Ten dodatkowy uzysk to 828 miliardów złotych. Dzięki temu mogliśmy na politykę społeczną wydać 200 miliardów więcej niż poprzednio. Mogliśmy wydać więcej na wszystkie polityki, które państwo prowadzi i stworzyć nowe zakresy działania, których wcześniej nie było
- powiedział prezes PiS.
Kaczyński nie szczędził krytyki opozycji. W jego ocenie, trzeba przeciwstawiać się nienawiści do własnej ojczyzny na płaszczyźnie społeczno-ekonomicznej i duchowo-świadomościowej. Zaznaczył, że opozycja wykazuje "zupełny brak akceptacji".
- Nie dlatego, że my rządzimy, ale dlatego, że oni nie rządzą. A oni uważają, że rządzenie to jest ich prawo. Oni w gruncie rzeczy żadnej demokracji nie uznają, co najwyżej pozór demokracji. My ten układ tego wielkiego nadużycia kwestionujemy i kwestionujemy także ich ideologię
- stwierdził.
To, że my jesteśmy partią wolności, że tej wolności chcemy i ta wolność za naszych rządów jest przestrzegana, to widać. Gdyby w Polsce był jakiś reżim czy dyktatura, to gdzie oni by dziś byli? (...) Obowiązuje doktryna Neumanna, sądy są ich. W jakiej dyktaturze sądy należą do opozycji? W jakiej dyktaturze opozycja ma przewagę w mediach?