Wiceprezes PiS Antoni Macierewicz zaprasza do udziału w społecznych obchodach związanych ze Świętem Niepodległości - już 10 listopada w Warszawie. W jego ocenie, obecność na uroczystościach jest bardzo ważna. "Będzie początkiem tego wielkiego marszu, który Polacy odbędą we wszystkich miastach na rzecz demonstracji walki o niepodległość w tej szczególnie dramatycznej sytuacji, w jakiej Polska się znalazła blisko 14 lat po zbrodni smoleńskiej" - mówi portalowi Niezalezna.pl.
W piątek 10 listopada w Warszawie odbędą się społeczne obchody związane ze Świętem Niepodległości, w których weźmie udział prezes PiS Jarosław Kaczyński. Zaplanowany jest przemarsz Krakowskim Przedmieściem, złożenie kwiatów przed pomnikiem Józefa Piłsudskiego oraz wystąpienie prezesa PiS na Placu Piłsudskiego.
Dlaczego warto być w piątek w stolicy? Nie tylko, by uczcić Narodowe Święto Niepodległości, ale jednocześnie wziąć udział w obchodach miesięcznicy smoleńskiej.
"W tym roku 10 listopada, miesięcznica, ma bardzo szczególne znaczenie, dlatego, że jest dniem poprzedzającym odzyskanie niepodległości. Warto sobie uświadomić, że zbrodnia smoleńska była początkiem zagrożenia zniszczenia polskiej niepodległości, likwidacji naszego państwa, likwidacji możliwości rozwoju narodu polskiego" - powiedział portalowi Niezalezna.pl wiceprezes PiS Antoni Macierewicz.
Dlatego obecność na tej mszy świętej, a następnie na spotkaniu i marszu na Plac Piłsudskiego i przemówienie pana prezesa Kaczyńskiego, będzie miało olbrzymie znaczenie. Będzie początkiem tego wielkiego marszu, który Polacy odbędą we wszystkich miastach na rzecz demonstracji walki o niepodległość w tej szczególnie dramatycznej sytuacji, w jakiej Polska się znalazła blisko 14 lat po zbrodni smoleńskiej. Grozi nam, iż władzę przejmą ludzie, którzy po dzień dzisiejszy bronią Putina, który jest zbrodniarzem. Bronią Putina, który jest odpowiedzialny za zamach smoleński. Bronią Putina, oskarżając polskich pilotów, oskarżając Polaków o to, co tak naprawdę zrobili Rosjanie.
- Musimy być wszyscy razem, żeby mieć świadomość, że takiego rządu być nie może, że nie możemy się zgodzić na to, ponieważ on doprowadzi do tego, że niepodległość Polski zostanie zlikwidowana z jednej strony przez presję militarną rosyjską, z drugiej strony przez presję polityczną niemiecką. Na to nie możemy pozwolić. Spotkamy się jutro na Placu Piłsudskiego - zakończył.