- Taktyka Tomasza Grodzkiego ws. zarzutów korupcyjnych to zastraszyć, zamknąć usta, nie pozwolić na debatę, bo same zeznania są po prostu poruszające - powiedział redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz na antenie TVP Info.
Tygodnik "Sieci" opublikował w poniedziałek zeznania świadków w śledztwie dotyczącym korupcyjnych podejrzeń wobec prof. Tomasza Grodzkiego. Jak pisze tygodnik, prokuratura szczegółowo odtworzyła karierę marszałka Senatu i "zebrała obszerny materiał dowodowy, który zawiera także zeznania blisko 200 osób obciążających chirurga".
- My od półtora roku informowaliśmy o tym, o czym zeznają świadkowie. Oni na początku zeznawali w "Gazecie Polskiej", Niezależnej, Radiu Szczecin. Później te zeznania trafiły do prokuratury. Z tego powodu mamy proces karno-cywilny, także Tomek Duklanowski. Najbliższa rozprawa wstępnie wyznaczona 14 czerwca właśnie za publikacje tych samych zeznań, które zostały w tej chwili zoperacjonalizowane
- zauważył Tomasz Sakiewicz.
Redaktor zwrócił uwagę, że mamy tylko kilka zeznań dotyczących spraw, które się nie przedawniły. - I około 200 zeznań potwierdzających fakt proceduru korupcyjnego. Sporo z nich się przedawniło - podkreślił.
- Tomasz Grodzki reaguje tak, jak reaguje. Zażądałem odtajnienia procesu, który mi wytoczył, niestety - bez jego zgody będzie tajny. To samo robi w Senacie. Próbuje nie dopuścić do debaty na temat tego, czy uchylić mu immunitet, bo te zeznania musiałyby ujrzeć światło dzienne. Dlatego dobrze się stało, że media podejmują te zeznania i koledzy nie dają się zastraszyć
- zaznaczył.
W czerwcu ruszy proces o zniesławienie, który w związku z oskarżeniami o łapówkarstwo marszałek Senatu Tomasz Grodzki wytoczył redaktorowi naczelnemu "Gazety Polskiej" Tomaszowi Sakiewiczowi. Pierwotnie proces miał ruszyć 13 maja, obecny termin to 24 czerwca.