Sejm od rana zajmuje się pierwszym czytaniem projektu ustawy budżetowej na 2024 r. Zaplanowane w projekcie dochody budżetu wyniosą 682,4 mld zł, wydatki mają nie przekroczyć 866,4 mld zł, a deficyt ma wynieść nie więcej niż 184 mld zł.
Do pytań zapisało się ponad stu parlamentarzystów. Gdy z ramienia Prawa i Sprawiedliwości na mównicę weszła Elżbieta Witek, rozpoczęła: „nie można na spokojnie dyskutować dziś wyłącznie o budżecie, bo jednak coś się stało i nasi obywatele zasługują na to, by wiedzieć”.
- Wielu na tej sali pamięta, co się wydarzyło 13 grudnia 1981 roku. Dziś, kiedy patrzyłam przez okno, zauważyłam tylko dwie różnice: jest cieplej i nie pada śnieg. Wszystko inne przypomniało mi się, jak było to 42 lata temu - mówiła.
Pytała: „czy państwo sobie wyobrażacie co by było, gdyby to rząd Prawa i Sprawiedliwości zrobił coś podobnego, jak wy?”.
Przyznała, żę „cały świat by krzyczał o łamaniu demokracji, o zamachu na wolne media”. Dodała, że PiS ceni demokrację i rozumie, że jeśli ktoś wygrywa wybory, ma prawo do wprowadzania swojego programu. - Ale wprowadza się go ustawami, zgodnie z konstytucją - mówiła.
I dalej:
„pamiętacie, co się działo tutaj, kiedy któryś ze strażników próbował was dotknąć? Pamiętacie, jakie były krzyki o naruszaniu nietykalności cielesnej? A co się wydarzyło wczoraj? Nikt nie patrzył na to, czy było naruszenie nietykalności. A było wielokrotnie!”.
- Takiej buty, takiej arogancji, takiej pogardy dla ludzi, takiej nienawiści fizycznej nigdy wcześniej nie widziałam. Nawet za czasów komuny, kiedy siedziałam w więzieniu za walkę o wolność słowa, nie było takiej pogardy dla zasad jak dziś. Nie szanujecie żadnych demokratycznych zasad! - podsumowała.