Prezydent Andrzej Duda zawetował nowelizację ustawy medialnej. - To racjonalny ruch prezydenta, osobiście mam satysfakcję, bo używałem podobnych argumentów we wrześniu w Senacie, gdy uzasadniałem głosowanie przeciw ustawie - powiedział dziennikarzom senator Jan Maria Jackowski.
17 grudnia Sejm opowiedział się przeciwko uchwale Senatu, który we wrześniu odrzucił nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji. Nowelizacja trafiła do prezydenta. 19 grudnia w różnych miejscach kraju odbyły się manifestacje z udziałem m.in. liderów ugrupowań opozycyjnych, podczas których wzywano prezydenta do zawetowania nowelizacji - podnoszono m.in., że konsekwencje nowych przepisów dotyczyłyby obecnie Grupy TVN, której właścicielem jest podmiot spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego - amerykański koncern Discovery.
Prezydent Andrzej Duda poinformował dziś, że zawetował nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji, zmierzającą m.in. do tego, by podmioty spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego mogły posiadać w spółkach medialnych działających na podstawie polskich koncesji, udziały nieprzekraczające 49 proc.
"To ruch racjonalny, który w pewnym sensie był do przewidzenia" - powiedział dziennikarzom w Sejmie Jackowski. "Pan prezydent bardzo dokładnie wytłumaczył dlaczego nie zdecydował się skierować ustawy do Trybunału Konstytucyjnego, tylko podjął najbardziej radykalną decyzję, czyli zawetowanie ustawy" - dodał.
- Osobiście mam też satysfakcję, ponieważ tych argumentów, których używał prezydent ja również używałem w debacie senackiej we wrześniu tego roku, kiedy zapowiadałem, że będę głosował za odrzuceniem tej ustawy
- podkreślał.
Stwierdził, że we wrześniu w Senacie głosował za odrzuceniem nowelizacji "nie dlatego, że nie należy regulować kapitału obcego w mediach". "W wielu krajach europejskich jest to bardzo precyzyjnie regulowane, tylko trzeba to w sposób spokojny i merytoryczny przeprowadzać, a nie w sposób sprzeczny z zasadami konstytucji i jednocześnie konfrontacyjny" - mówił Jackowski.
Przyznał zarazem, że decyzja prezydenta jest pewnym zaskoczeniem, bo przeważały opinie, iż ustawa trafi do TK. On sam np. stawiał na to w stosunku 55 proc. (za skierowaniem do TK) do 45 proc. (za wetem). Jego zdaniem weto prezydenta nie będzie poddane pod głosowanie w Sejmie, bo nie znajdzie się większość 276 głosów za jego odrzuceniem.