- Piszę ten list, żeby wyjaśnić powody mojego zdumienia, gdy przeczytałem, że przyjęła pani zaproszenie na organizowany przez Rafała Trzaskowskiego, wiceprzewodniczącego jednej z opozycyjnych partii (PO), mityng Campus Polska 2021, czyli zjazd organizacyjny politycznego ruchu, którego celem jest wspieranie, a może zastąpienie partii Platforma Obywatelska. Rozumiem, że nie musi pani znać rozmaitych aspektów życia politycznego w Polsce, nie podejrzewam też panią o złą wolę, domyślam się raczej braku odpowiedniej wiedzy
- napisał Terlecki w liście do liderki białoruskiej opozycji.
Terlecki wskazał też, że PO, wraz z PSL, rządziła w Polsce przez osiem lat. "Moje środowisko polityczne pozostawało w opozycji i było w tym czasie traktowane jak ugrupowanie, które nie ma prawa uczestniczyć w życiu publicznym" - dodał.
Terlecki przekonywał też, że Platforma dysponowała pełnią władzy.
- Prezydent, rząd, obie izby Parlamentu, większość samorządów, wymiar sprawiedliwości, instytucje i służby kontrolne, niemal wszystkie media, instytucje gospodarcze, środowiska celebrytów, a także ogromne środki finansowe pozostawały pod całkowitą kontrolą ówczesnej władzy. Prawo i Sprawiedliwość nigdy takiej władzy nie miało i nie ma jej obecnie
- napisał w liście.
"Nie chcę zasypywać pani przykładami jak podległe Platformie służby traktowały wówczas opozycję i społeczne protesty" - zaznaczył wymieniając jednocześnie kilka "głośniejszych przykładów":
Widelec
Wskazał na tzw. akcję "Widelec" z 2008 roku, gdy "policja bardzo brutalnie potraktowała przemarsz kibiców, zatrzymano ponad 700 osób, które następnie bito, torturowano i poniżano, wiele osób przetrzymywano bez wyroku, ponad 500 osób odpowiadało przed sądami, a 35 osób zostało skazanych". Jako przykład podał też akcję w redakcji tygodnika "Wprost", gdy funkcjonariusze służb specjalnych siłą odbierali dziennikarzom materiały dotyczące nagrań - jak napisał - "skandalicznych wypowiedzi przedstawicieli władz".
Marsz Niepodległości
Kolejny przykład, to - jak napisał Terlecki - ataki na Marsz Niepodległości. "Np. w 2012 roku gdy zamaskowani funkcjonariusze zaatakowali pokojowy pochód pałkami teleskopowymi, a bili nawet dzieci, następnie policja użyła broni gładko lufowej i gazu pieprzowego, a prowokacyjne spalenie budki strażniczej przy ambasadzie Federacji Rosyjskiej miało usprawiedliwiać taką skalę użycia przemocy" - czytamy w liście.
Strzelanie do górników
Wicemarszałek Sejmu zwrócił też uwagę na strzelanie z broni gładkolufowej przez policję do protestujących górników w 2015 roku w Zabrzu oraz użycie takiej samej broni, a także armatek wodnych i gazu łzawiącego wobec górników w Jastrzębiu-Zdroju.
Akcje wymierzone w kibiców
Wskazał też na wielokrotne akcje wymierzone w patriotyczne manifestacje kibiców. Jako przykład wymienił akcję z 2011 r. "podczas składania kwiatów w rocznicę Powstania Warszawskiego, gdy nieumundurowani funkcjonariusze bezpodstawnie zatrzymali jednego z uczestników, sprowokowali protesty i następnie zaatakowali zebranych przy użyciu pałek i gazu łzawiącego", czy w 2013 r. Białymstoku czy w 2014 r. we Wrocławiu.
"Anty-Komor"
Terlecki zwrócił też uwagę na wkroczenie uzbrojonych funkcjonariuszy służb specjalnych do mieszkania autora internetowej strony satyrycznej "„Anty-Komor", liczne wyroki wysokich grzywien wobec dziennikarzy publikujących krytyczne wobec władzy materiały, a także szykany i lekceważenie protestów domagających się zgody na dostęp do religijnej telewizji "Trwam", gdy petycje w tej sprawie podpisało dwa i pół miliona osób.
Pacyfikacja kupców
W liście czytamy też o pacyfikacja kupców z Kupieckich Domów Towarowych przy użyciu m.in. prywatnych służb porządkowych, czy o inwigilowaniu "rekordowej liczby osób, np. w samym tylko 2014 roku tylko policja i straż graniczna 2 miliony 177 tys. razy sprawdzały kto i do kogo telefonował, równocześnie nie znane są dane m.in. kontrwywiadu i prokuratury".
"Te przykłady naruszania praw i swobód obywatelskich, a można je mnożyć, pokazują jak zachowywała się partia, która dziś nawołuje do obalenia demokratycznie wybranego rządu" - podkreślił Terlecki.
Polityk PiS zapewnił, że jego sympatia dla narodu białoruskiego pozostaje niezmienna, a niepodległościowym działaczom białoruskim życzy powodzenia w ich trudnej walce.
List Terleckiego do liderki białoruskiej opozycji ma związek z falą krytyki pod adresem wicemarszałka, jaka się pojawiła po jego ubiegłotygodniowym wpisie na Twitterze. Stwierdził w nim, że "jeżeli Cichanouska chce reklamować antydemokratyczną opozycję w Polsce i występować na mityngu Trzaskowskiego, to niech szuka pomocy w Moskwie, a my popierajmy taką białoruską opozycję, która nie staje po stronie naszych przeciwników". Słowa te padły w nawiązaniu do zaproszenia Cichanouskiej na Campus Polska Przyszłości - wydarzenie organizowane na przełomie sierpnia i września przez ruch Rafała Trzaskowskiego Wspólna Polska.
"Przepraszać z pewnością nie będę" - oświadczył Terlecki, informując, że napisał list do Cichanouskiej. Opozycja w związku ze słowami Terleckiego o Cichanouskiej chce jego odwołania z funkcji wicemarszałka