Procedowany jest ważny projekt, a w Sejmie... pusto. Taki obrazek w polskim parlamencie nie jest wcale odosobnionym przypadkiem. Obserwatorzy wyśmiewają przemawianie do pustych krzeseł. A co na to sami posłowie? Marek Sawicki z PSL proponuje zmiany regulaminowe.
Posłowie przyznają, że aby nie było pustych ław, gdy omawiane są ważne kwestie, trzeba zmian w trybie prac Sejmu. Pomysł na nie ma Marek Sawicki (PSL). Adam Zandberg (Lewica) ocenia, że w ogóle w Sejmie jest sporo zaszłości, jak z lat 90. Krzysztof Szczucki (PiS) uważa, że jest temat do rozmowy.
W ostatnim czasie niejednokrotnie można było zaobserwować puste ławy poselskie nawet podczas omawiania w Sejmie ważnych kwestii, zmian budzących zainteresowanie opinii publicznej. Niewielu posłów było obecnych na sali plenarnej na przykład, gdy szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera przedstawiał niedawno prezydencki projekt ustawy dotyczącej obronności Polski.
Marek Sawicki (PSL) powiedział niedawno, że należałoby zmienić tryb pracy Sejmu. Jego zdaniem, jeśli posłowie wróciliby do trzytygodniowego systemu pracy – tydzień obrad, tydzień pracy w terenie i tydzień na pracę w komisjach – wówczas sala nie świeciłaby pustkami.
Z propozycją Sawickiego zgodziła się lub uznała ją za wartą rozważenia większość posłów różnych opcji. Lider partii Razem, poseł klubu Lewicy Adrian Zandberg ocenił, że jest to rozsądne podejście. "Myślę, że skomasowanie komisji w trakcie obrad Sejmu owocuje takimi widokami, jak pusta sala plenarna, co nie wygląda dobrze" - powiedział. Według niego, obecny regulamin Sejmu pod wieloma względami "trochę nie przystaje do świata, w którym żyjemy" a świadczy o tym np. sposób organizacji głosowań oraz debat, choć nie tylko.
"Generalnie jest wiele zaszłości, które ciągle nam towarzyszą, tak jakby lata 90. się nie skończyły. Myślę, że warto porozmawiać o tym, jak unowocześnić Sejm i wreszcie skończyć z takimi absurdami, jak chociażby to, że kiedy posłowie chcą się wypowiedzieć na kluczowe tematy polityczne, którymi żyją Polacy, to muszą udawać, że zgłaszają wniosek formalny. To nie jest zbyt poważne" - stwierdził.
Poseł PiS Krzysztof Szczucki (PiS) zaznacza, że posłowie mają równolegle bardzo wiele aktywności w Sejmie. "I nie jest tak, że nic nie robią w czasie, kiedy na sali plenarnej toczą się obrady. Są na posiedzeniach zespołów parlamentarnych, grup bilateralnych, grup międzynarodowych, na posiedzeniach komisji" - wyliczał.
Według niego rozwiązanie przedstawione przez Sawickiego "byłoby pewnie do zaakceptowania".
Ja osobiście bym nie protestował, ale nie mogę wypowiadać się w imieniu całego klubu. Mamy swojego przedstawiciela w Konwencie Seniorów, więc na pewno będziemy tam dyskutować na ten temat
Sporo racji widzi w propozycji posła PSL, również Jacek Karnowski (KO), który zasada w Sejmie po raz pierwszy. Poseł KO zastrzegł jednak, że to jego osobiste zdanie, a nie oficjalne stanowisko klubu. Także zdaniem posła Polski2050 Tomasza Zimocha pomysł Sawickiego jest słuszny. Poseł Konfederacji Witold Tumanowicz zaznaczył, że stara się być zawsze obecny na sali podczas posiedzeń sejmowych, jednak na wystąpieniu szefa BBN był nieobecny, ponieważ ten punkt rozpoczął się pół godziny wcześniej niż przewidywał to harmonogram.
Poseł Konfederacji zgadza się z postulatem Sawickiego, by prace komisji nie odbywały się w tym samym czasie, co posiedzenia Sejmu, natomiast nie jest przekonany co do reszty pomysłu. Zwrócił uwagę, że rozłożenie prac na trzy tygodnie oznaczałoby rzadsze posiedzenia Sejmu. "Obecnie odbywają się co dwa tygodnie, a w tym momencie odbywałyby się co trzy. Uważam, że to nie jest dobry pomysł" - powiedział.