Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Czy Senat dąży do obstrukcji ws. Funduszu Odbudowy? Saryusz-Wolski: "To ociera się o śmieszność"

- Z punktu widzenia Brukseli na liście ratyfikacji przy nazwie "Polska" widnieje już krzyżyk, że jest to załatwiona, bo wiadomo, że jest to kwestia czasu. Nawet jeżeli Senat nie zachowa się tak, jak powinien się zachować, to Sejm skoryguje, a prezydent podpisze - powiedział europoseł PiS Jacek Saryusz-Wolski w rozmowie z redaktorem Michałem Rachoniem w programie TVP Info "Jedziemy".

as

Michał Rachoń zwrócił uwagę, że w Polsce cały czas trwa proces przygotowań do ratyfikacji unijnego porozumienia dotyczącego poszerzenia zasobów własnych Unii Europejskiej. - Mamy wypowiedź marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, który w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" poinformował, że raczej nie zajmie się ustawą ratyfikacyjną na najbliższym posiedzeniu, bo porządek obrad je wypełniony. Jak pan to skomentuje? - zapytał. 

Reklama

Gierki Senatu 

- To jest absolutnie niepotrzebna zwłoka. To jest brnięcie dalej w tę ślepą uliczkę, w którą poszła totalna opozycja, będąc "za" a nawet "przeciw" i w rezultacie się wstrzymując

- powiedział Jacek Saryusz-Wolski.

Polityk ocenił, że te działania są zupełnie bez sensu. - Z punktu widzenia Brukseli na liście ratyfikacji przy nazwie "Polska" widnieje już krzyżyk, że jest to załatwiona, bo wiadomo, że jest to kwestia czasu. Nawet jeżeli Senat nie zachowa się tak, jak powinien się zachować, to Sejm skoryguje, a prezydent podpisze - podkreślił.

Senat niszczy obraz Polski 

- To są dosyć puste gesty, które przede wszystkim bardzo źle świadczą o totalnej opozycji. To jest destrukcja obrazu Polski i przeszkadzanie w rozstrzyganiu spraw z pełną wiedzą, że to się musi skończyć porażką. To trochę beznadziejnie wygląda i ociera się wręcz o śmieszność 

- dodał europoseł Prawa i Sprawiedliwości. 

Puste gesty 

Grodzki w wywiadzie mówił także, że Senat będzie chciał zająć się wniesieniem poprawek i nowych punktów do ustawy ratyfikacyjnej. - To i tak będzie bezskuteczne, ponieważ jeżeli cokolwiek takiego się wydarzy, a jest to wyłącznie sposób na przewlekanie, to i tak to zostanie oddalone przez Sejm. To bardzo szkodliwe i zarazem puste gesty - wyjaśnił Jacek Saryusz-Wolski. 

- Tutaj w zasadzie jest potrzebne "tak" albo "nie". Kładąc się w poprzek decyzji Sejmu, Senat traktuje to stricte instrumentalnie, bo chce przedłużać i dopisywać coś, co jest pewne, że na etapie sejmowym zostanie odrzucone. To są puste gesty i puste słowa 

- ocenił gość Michała Rachonia.

 

as

Reklama