Prezes NIK Marian Banaś opuścił posiedzenie sejmowej komisji regulaminowej, spraw poselskich i immunitetowych, która ma przejść do rozpatrzenia wniosku o wyrażenie zgody przez Sejm na pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej. "Moja obecność tutaj jest nieuzasadniona" - wskazał. Zdaniem prezesa NIK, wniosek, który ma rozpatrzyć komisja, został złożony przez osobę nieuprawnioną.
Podczas wtorkowego posiedzenia komisji prawnicy Banasia podkreślali, że wniosek tego typu powinno składać się za pośrednictwem Prokuratora Generalnego, chyba że upoważni on do tego w formie zarządzenia swojego zastępcę. W tym przypadku jednak do tego nie doszło. "Sprawa jest jasna - dalsze procedowanie wniosku jest pozbawione nie tylko podstaw prawnych, ale sensu" - wskazano.
Pan prezes Marian Banaś, kierując się szacunkiem do Sejmu jako organu władzy ustawodawczej i do komisji, przybył na to posiedzenie, żeby przedstawić swoją opinię, ale nie czuje się upoważniony do brania udziału w komisji, w czasie której jest procedowany wniosek złożony przez osobę nieuprawnioną
- podkreślił jeden z prawników prezesa NIK. Jak dodał, pismo w tej sprawie zostało złożone do marszałek Sejmu Elżbiety Witek, która - jego zdaniem - powinna zwrócić wniosek do Prokuratora Generalnego.
W tej sytuacji, w tych okolicznościach chcę powiedzieć, że moja obecność w tej chwili jest nieuzasadniona. Bardzo dziękuję
- powiedział prezes NIK Marian Banaś, po czym opuścił posiedzenie komisji.
Śledczy chcą postawić Banasiowi kilkanaście zarzutów, w tym podania nieprawdy w oświadczeniach majątkowych. Jeśli komisja regulaminowa zaopiniuje wniosek na wtorkowym posiedzeniu, trafi on pod obrady Sejmu prawdopodobnie w środę.