Kandyduję do PE, żeby Polska miała w Brukseli reprezentację ludzi, którzy poważnie traktują polską rację stanu - powiedziała posłanka Prawa i Sprawiedliwości Joanna Lichocka. Według niej należy wziąć udział w wyborach, by "obóz totalnej opozycji" nie wrócił do władzy.
Parlamentarzystka PiS spotkała się z mieszkańcami wielkopolskiego Gniezna.
"Będziemy w każdej miejscowości spotykać się z ludźmi, by poinformować, co PiS robi dla Polaków i wytłumaczyć, dlaczego chcemy wygrać wybory do Parlamentu Europejskiego"
- powiedziała.
Lichocka wytłumaczyła, że kandydując w 2015 roku do Sejmu chciała odsunąć od władzy polityków PO.
"Teraz zaangażowałam się w wybory do PE, żeby nie dopuścić do tego, żeby do władzy wróciła PO, totalna opozycja, która ma jedynie program żerowania na Polsce i bogacenia się kosztem kraju" - dodała.
Zdaniem poseł trzeba zaangażować się w wybory, żeby "obóz totalnej opozycji" nie wrócił do władzy w Polsce, ponieważ - jak podkreśliła Joanna Lichocka - wszystkie programy, wprowadzone przez cztery lata przez PiS zostaną cofnięte.
"Do likwidacji, na przykład, programu 500 plus czy IPN wystarczą pojedyncze ustawy" - zwróciła uwagę.
Lichocka podkreśliła, że PiS wywiązuje się z obietnic wyborczych, a "totalna opozycja gra na emocjach ludzi i próbuje w różny sposób i różnymi chwytami przykryć sprawy merytoryczne" - oceniła.
Według posłanki PiS opozycji zależy na tym, żeby spór w Polsce nie dotyczył spraw merytorycznych, "ale żeby była uruchomiona silna negatywna emocja, na której opozycja buduje podział w społeczeństwie, bo tylko wtedy są w stanie utrzymać się przy władzy" - powiedziała.
Posłanka przypomniała, że z pierwszego miejsca na wielkopolskiej liście do PE kandyduje prof. Zdzisław Krasnodębski "wybitny naukowiec i polityk godzien poparcia".
"Apeluję, żeby ludzie głosowali na kogo tylko zechcą z naszej wielkopolskiej listy do PE, ale pod warunkiem, że na PiS"
- oświadczyła posłanka.
Wygrana Prawa i Sprawiedliwości do PE - jak zauważyła parlamentarzystka - jest "kluczem do tego, co dalej stanie się z Polską, ponieważ nie ma cienia przesady w twierdzeniu, że wybory do europarlamentu będą implikowały wynik wyborczy do parlamentu krajowego".
Wynik wyborczy do PE - zdaniem Lichockiej - zdecyduje, czy "będziemy mieli tam targowicę, która będzie ciągle donosiła na Polskę, próbowała uruchomić sankcje przeciw Polsce i na przykład ograniczyć środki na rolnictwo" - powiedziała. W spotkaniu w Gnieźnie posłance towarzyszyli parlamentarzyści PiS Zbigniew Dolata i Krzysztof Ostrowski.