Porażka Koalicji Europejskiej w niedzielnych wyborach spowodowała, że w jej szeregach ruszyła... lawina wzajemnych oskarżeń. Zamiast "zjednoczonej opozycji", zobaczyliśmy raczej, jak bardzo jest ona podzielona. Odezwał się też Bartłomiej Sienkiewicz.
Bartłomiej Sienkiewicz w czasach rządów PO-PSL był ministrem spraw wewnętrznych i administracji. Zasłynął m.in. "występami" na taśmach w aferze podsłuchowej, gdzie oprócz rozmaitych części ciała, wymienił także słynną "kamieni kupę". To przyniosło mu prawdziwą popularność w sieci - słowa te są cytowane do dziś przy różnych okazjach.
Po tym, jak Koalicja Europejska poniosła sromotną porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego, rozpoczęły się poszukiwania przyczyn takiego stanu rzeczy. Wśród wielu elementów koalicyjnego misz-maszu doszło nawet do spięć, bo przecież "to nie ja jestem winny, to oni".
Po wyborach opozycja jest podzielona, tak jak była przed głosowaniem 26 maja. Wzajemne uszczypliwości członków Koalicji Europejskiej skomentował też Sienkiewicz.
"Gdybym był PiSowcem, od dwóch dni bym siedział na tt i chichotał nieustannie. Nie z radości po wygranych wyborach ale przez to, co moi przeciwnicy wypisują, zwalczając się zażarcie i obrzucając błotem już chyba wszystkie elektoraty w kraju. Ale nie jestem więc mi się rzygać chce"
- napisał na Twitterze.
Gdybym był PiSowcem, od dwóch dni bym siedział na tt i chichotał nieustannie. Nie z radości po wygranych wyborach ale przez to, co moi przeciwnicy wypisują, zwalczając się zażarcie i obrzucając błotem już chyba wszystkie elektoraty w kraju. Ale nie jestem więc mi się rzygać chce
— Bartłomiej Sienkiewicz (@BartSienkiewicz) 28 maja 2019