Ignorancja biła z wielu wystąpień, a powoływanie się na „światłe słowa” Róży Luksemburg w kontrze do słów polskiego premiera, który walczył z komuną, dopełniło obrazu absurdu. Żaden z zarzutów nie opierał się na prawdzie. Widzieli to Polacy, także dzięki transmisji zaprzyjaźnionych z PO stacji – będzie to miało swój pozytywny skutek, bo wszyscy zobaczyli, jak niedorzeczne są zarzuty wobec Polski. Premier Morawiecki umocnił wizerunek świetnego merytorycznie szefa rządu. Co ważniejsze, postawił kilka kluczowych dla przyszłości Europy kwestii. Większość uczestników debaty, zajęta czytaniem z kartek ataków na Polskę, tego nie zauważyła. Tymczasem padły ważne słowa i pojawił się polityk, który postawił problemy Europy serio.