– Mnie mało co szokuje w polityce, ale jednak okazuje się, że bezwstyd nie ma żadnej granicy. Wyjątkowo obrzydliwe wystąpienie – podkreślił w rozmowie z portalem Niezalezna.pl eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości prof. Ryszard Legutko, komentując wystąpienie Janusza Lewandowskiego. Jak dodał, „politycznie Platforma za to zapłaci”.
– Polska demokracja ma się dobrze tylko w zawłaszczonych, rządowych mediach – grzmiał dziś w czasie debaty o praworządności Janusz Lewandowski. Eurodeputowany Platformy Obywatelskiej krytykował sytuację w Polsce, mówiąc m.in. o samospaleniu Piotra S., wycinaniu Puszczy Białowieskiej i rzekomym neofaszyzmie na polskich ulicach.
Mnie mało co szokuje w polityce, ale jednak okazuje się, że bezwstyd nie ma żadnej granicy. Wyjątkowo obrzydliwe wystąpienie, upadli naprawdę bardzo nisko. Chodzi między innymi o pomysł, żeby rozpocząć od nieszczęśnika, który się podpalił – od przedstawiania go jako ofiary rządu. Po pierwsze, takich rzeczy się nie wykorzystuje, bo to jest sprawa ekstremalna, po drugie – są dwa przykłady samospalenia za rządów Platformy Obywatelskiej, więc przynajmniej powinni siedzieć cicho. Co tu dużo mówić, to było naprawdę obrzydliwe…
– skomentował słowa Lewandowskiego w rozmowie z portalem Niezalezna.pl prof. Ryszard Legutko.
Dodał jednocześnie, że widzi nie tylko złe strony wystąpienia Lewandowskiego.
Dobra strona jest taka, że to zostało odebrane dość powszechnie w Polsce z niesmakiem i myślę, że politycznie Platforma za to zapłaci
– podkreślił.
Zdaniem profesora, wyciąganie spraw polskich na forum europarlamentu to „jedyne narzędzie, jakie opozycji zostało”.
W Polsce próby organizowania demonstracji już się dla nich skończyły, a poparcie dla rządu idzie w górę. Poza jakimiś antypisowskimi fanatykami, celebrytami nie mogą za bardzo nikogo zmobilizować. Pozostała im już jedynie procedura wszczęcia artykułu 7. Będą się więc aktywizować w komisji oraz wszelkich pracach, i myślę, że będą działać na rzecz tego, aby sprawozdawcą w tej sprawie została osoba najmniej nam przychylna – to może być jedna z notorycznych lewaczek w Parlamencie Europejskim
– uważa prof. Ryszard Legutko.