Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Kto i dlaczego bez pardonu atakuje reformę górnictwa i jej twórców?

Górnicze spółki, po latach zapaści, przynoszą dziś ogromne zyski i odprowadzają miliardy do budżetu państwa i samorządów z tytułu podatków i różnego rodzaju opłat. Mimo to węgiel jest na cenzurowanym, a twórcy udanej reformy górnictwa w Polsce są bezpardonowo atakowani. Komentatorzy uważają, że to zagrywka przedwyborcza, bo kampania do europarlamentu nabiera tempa.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
pxhere.com/creativecommons.org/publicdomain/zero/1.0/

Wyniki spółek górniczych oraz energetycznych korzystających ze stabilnych cen węgla od polskich dostawców są imponujące. Zarząd JSW zamierza też rekomendować wypłatę dywidendy za 2018 r. – zyskają nie tylko prywatni akcjonariusze ale i Skarb Państwa. Warto podkreślić, że poprzednim razem spółka dzieliła się zyskiem z akcjonariuszami w 2013 r.

- Zastana przez nas sytuacja branży węglowej po okresie rządów PO-PSL była katastrofalna. Suma należności sięgnęła 10 mld zł. Konieczne były natychmiastowe działania. Najpierw musieliśmy zająć się dramatyczną sytuacją w Kompanii Węglowej i JSW. Obie te spółki stały przed bardzo realną groźbą upadłości

– przypomina Grzegorz Tobiszowski, wiceminister energii oraz Pełnomocnik Rządu ds. Restrukturyzacji Górnictwa. Gruntowna restrukturyzacja przyniosła efekty.

Dziś kopalnie nie tylko zarabiają, ale i inwestują. W tym roku tylko PGG wyda na inwestycje prawie 3,2 mld zł. JSW ma jeszcze więcej do wydania. Już w ub.r. wartość inwestycji Jastrzębskiej Spółki przekroczyła 1,4 mld zł i była wyższa aż o 64,6 proc. w porównaniu z rokiem 2017, kiedy wartość inwestycji wyniosła 854 mln zł. To najwyższa wartość inwestycji od lat. Mimo dobrej passy górnictwo jest atakowane z wielu stron. Robert Biedroń i jego nowe ugrupowanie Wiosna proponuje nawet zamykanie kopalń. Przewodniczący Krajowej Sekcji Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ Solidarność Bogusław Hutek podkreślił, że nie wyobraża sobie operacji zamknięcia polskich kopalń w przedstawionym terminie (do 2035 r.).

– Zapowiedź lidera nowej partii nie zawierała jakichkolwiek szczegółów, jak miałby wyglądać proces likwidowania górnictwa. To niestety bardzo typowe i świadczy o niepoważnym charakterze deklaracji. Natomiast gdyby pojawił się polityk na tyle odważny, aby powiedzieć, że musimy odejść od węgla w jakiejś bardzo dalekiej perspektywie, bo na dłużej nie pozwoli nam Unia Europejska i inne uwarunkowania, wtedy trudno byłoby odżegnywać się od konkretnej rozmowy, możemy usiąść do stołu i zastanowić się, w jaki sposób można by to przeprowadzić

– wyjaśnił szef górniczej Solidarności.

Hutek zauważył, że sztab polityczny nowej partii w Warszawie musiał skalkulować sobie, ile głosów potencjalnie przyciągnie, a ile odepchnie nieukrywana wrogość do węgla w Polsce.

– To oznacza, że musimy zacząć bardzo intensywnie pracować nad wizerunkiem węgla i górnictwa węglowego, które nie mogą dłużej kojarzyć się z zacofaniem, brudem i winą za wszystkie możliwe nieszczęścia, ale powinny – z nowoczesnością, efektywnością, czystymi technologiami – zaapelował.

– Gdybym miał oceniać deklarację Biedronia w mniej poważnych kategoriach, chciałbym odwołać się do jego wrażliwości społecznej na los mniejszości. Bardzo zasadniczo zwróciłbym jego uwagę na fakt, że my górnicy jesteśmy właśnie mniejszością w Polsce, jesteśmy jawnie dyskryminowani, naruszana jest bezprzykładnie nasza godność i prawo do szczęścia! W takim razie domagamy się od niego obrony

– dodał Hutek.

Przyznał, że branża górnicza i okołogórnicza to setki tysięcy pracowników: – Niezrozumiałe jest ignorowanie tak licznej grupy. Być może przy bliższym poznaniu Robert Biedroń szybko zmieniłby zdanie o górnikach – powiedział Bogusław Hutek.

Eksperci zwracają uwagę również na inny aspekt - w polskiej polityce jest coraz więcej populizmu, a hasło szybkiej likwidacji kopalń w ten populistyczny nurt się wpisuje. (RG)

Robert Biedroń w trakcie konwencji założycielskiej jego partii zapowiedział m.in.i zamknięcie kopalń węgla do 2035 r.

Specjaliści podkreślają również inny aspekt - w polskiej polityce jest coraz więcej demagogii, a hasło szybkiej likwidacji kopalń w ten nurt się wpisuje.

"Warto w tym miejscu zastanowić się, dlaczego w obliczu zbliżającej się kampanii do europarlamentu, gdzie politycy PiS, jak nikt inny mogliby skutecznie bronić interesów polskiego węgla, polskiej energetyki, dostatniego Śląska, nieprzychylne PiS-owi media tak ochoczo podgrzewają atmosferę" – komentuje wpływowy polityk prawniczy ze Śląska pragnący zachować anonimowość.

Może ktoś chce się doprowadzić do tego, aby polskie górnictwo to była znów "banda na bandzie”, a może  do gry chcą wrócić przeróżni "konsultanci" z fakturami za miliony złotych za pseudo fachowe złote myśli, których wiceminister Tobiszowski skutecznie wyeliminował z gry. A może w Brukseli interesów polskiej energetyki mają bronić ludzie bardziej ulegli niż Tobiszowski. To są ważne pytania, na które trzeba dziś odpowiedzieć

– dodaje komentator.

Przypomina też, że branża górnicza, kolejny rok z rzędu, uzyskała dodatni wynik finansowy, redukując przy tym koszty oraz stale poprawiając wydajność pracy i zwiększając nakłady na inwestycje. W 2018 roku wszystkie spółki węglowe, poza Tauronem Wydobycie, uzyskały dodatnie wyniki finansowe. Wynik Jastrzębskiej Spółki Węglowej to 1,76 mld zł, Polska Grupa Górnicza SA - 490 mln zł zysku. , Węglokoks SA - 113 mln zł brutto, Węglokoks Kraj - 56 mln zł.

Stały wzrost i stabilizację przychodów notuje także LW „Bogdanka” SA. Niemal cała produkcja sprzedawana jest w oparciu o kontrakty długoterminowe, które zawierają formuły cenowe wyznaczające poziom cen na dany rok.

Tylko w 2018 r. wysokość podatków odprowadzonych do budżetu państwa ze spółek węglowych wyniosła ponad 5 mld zł.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Parlament Europejski #wybory #węgiel #atak #reforma #górnictwo

redakcja