Oto wyniki głosowania tajnego:
Decyzja w tej sprawie zapadła większością 447 głosów „za”, przy 196 „przeciw”. Wstrzymało się od głosu 30 osób.
Czarnecki jeszcze przed głosowaniem mówił, jest spokojny, choć zdaje sobie sprawę, że "przeciwnicy Polski" mają większość w PE.
Mam spokojne sumienie, bo swoich obowiązków wobec kraju dopełniłem
- podkreślał.
W poniedziałek w Brukseli odbyła się burzliwa dyskusja, dotycząca dzisiejszego głosowania. Europosłanka PiS Jadwiga Wiśniewska krytykowała kierownictwo europarlamentu. W odpowiedzi przedstawiciele innych frakcji powtórzyli swoje zarzuty wobec polskiego polityka. Emocje ostatecznie podgrzało to, że odpowiedzieć na nie pozwolono europosłowi PiS Zdzisławowi Krasnodębskiemu.
Wniosek ws. odwołania Czarneckiego z funkcji wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego popiera pięć z siedmiu frakcji, zasiadających w europarlamencie, w tym Ludowcy (EPL), socjaldemokraci (S&D), frakcja liberałów i demokratów (ALDE), komuniści (ZLE/NZL) oraz Zieloni. Europarlamentarzyści chcą ukarać wiceszefa PE za jego wypowiedź dla portalu Niezależna.pl, w której skomentował udział europoseł PO Róży Thun w antypolskim filmie wyemitowanym przez francusko-niemiecką telewizję ARTE.
Podczas II wojny światowej mieliśmy szmalcowników, a dzisiaj mamy Różę von Thun und Hohenstein
– powiedział na początku stycznia br. dla portalu Czarnecki.
Tuż przed głosowaniem nad wnioskiem o odwołanie Ryszarda Czarneckiego z funkcji wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego nagle zmieniono regulamin. W taki sposób, aby łatwiej pozbawić funkcji polskiego polityka.
Aby odwołać Czarneckiego z funkcji potrzeba 2/3 głosów "za" odwołaniem przy równoczesnym kworum. Gdyby pojawiły się "głosy wstrzymujące", liczone byłyby na korzyść polskiego polityka.
Teraz zmieniono regulamin w ten sposób, że głosy wstrzymujące się będą zaliczane do kworum, ale nie mają być brane pod uwagę przy ustalaniu 2/3 niezbędnych do odwołania Czarneckiego. Ma to ułatwić pozbawienie go funkcji wiceszefa PE – informowaliśmy wcześniej.