- Myślę, że rozwój wypadków będzie następujący - Konwent będzie lub nie będzie zwołany, a batalia nie skupi się na wielkich projektach, a na kilku punktach. Jednym będzie zniesienie zasady jednomyślności, wokół tego toczyła się przecież debata, drugim - rozszerzenie kompetencji dotyczących polityki zagranicznej, trzecim - skład Komisji Europejskiej, czwartym - system głosowania. Projekt zredukuje się do tych czterech punktów i to będzie problem. Gdyby one przeszły, to jest to dla nas groźne, nie do przyjęcia - powiedział w TV Republika prof. Zdzisław Krasnodębski, europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
Parlament Europejski w przyjętej w środę w Strasburgu rezolucji opowiedział się za zmianą traktatów unijnych. W głosowaniu 291 europosłów było za, 274 przeciw, a 44 wstrzymało się od głosu. Wśród polskich europosłów, rezolucję poparli deputowani Polski 2050 oraz Lewicy.
Prof. Zdzisław Krasnodębski, eurodeputowany PiS, ocenił, że projekt autorstwa pięciu europosłów skupionych wokół grupy Spinellego, "był bardzo radykalny".
- W PE dopiero w ostatnim czasie zaczęto się tym interesować i niektórzy posłowie zaniepokoili się tym, co się tam znalazło. (...) W PE jest ok. 700 osób, czyli nawet większość nie zagłosowała za sprawozdaniem. Część, która zagłosowała "za", nie zagłosowała za tym projektem, tylko po to, żeby zwołać konwent i rozpocząć proces. (...) Nasza silna kontrakcja spowodowała też to, że wielu kolegów zaczęło się zastanawiać nad tym projektem - powiedział Krasnodębski.
Zwrócił uwagę na to, że projekt ma słaby mandat uzyskany w PE i zastanawia się, czy zostanie on przekazany do Rady Europejskiej.
- Myślę, że rozwój wypadków będzie następujący - Konwent będzie lub nie będzie zwołany, a batalia nie skupi się na wielkich projektach, a na kilku punktach. Jednym będzie zniesienie zasady jednomyślności, wokół tego toczyła się przecież debata, drugim - rozszerzenie kompetencji dotyczących polityki zagranicznej, trzecim - skład Komisji Europejskiej, czwartym - system głosowania. Projekt zredukuje się do tych czterech punktów i to będzie problem. Gdyby one przeszły, to jest to dla nas groźne, nie do przyjęcia. Gdy rozmawiałem z europosłami, którzy zagłosowali przeciwko wielkiemu projektowi, to jeśli chodzi o jednomyślność czy politykę obronną, system głosowania - wydaje się, że mają bardzo miękkie stanowisko
Przyjęte w środę przez Parlament Europejski w Strasburgu sprawozdanie ws. zmiany traktatów ma trafić 12 grudnia pod obrady Rady Unii Europejskiej ds. ogólnych. W jej skład wchodzą ministrowie ds. europejskich. Według prezydencji hiszpańskiej w Radzie UE jest wystarczająca większość, żeby przekazać dokument Radzie Europejskiej (przywódcom), która zwykłą większością głosów może zwołać Konwent przewidziany unijnym traktatem.
W skład Konwentu wchodzą przedstawiciele państw członkowskich i instytucji unijnych. Jego zadaniem jest praca nad traktatem, który następnie przekazuje Radzie Europejskiej. Przygotowane przez Konwent propozycje zmian musiałyby być przyjęte jednomyślnie. W kolejnym etapie przewodniczący Rady Europejskiej zwołuje Konferencję Międzyrządową (przedstawicieli rządów państw członkowskich), aby zatwierdzić zmiany w traktatach UE. W kolejnym kroku uzgodniony traktat trafiłby do ratyfikacji przez państwa członkowskie.