Dobiegła końca era Martina Schulza w Parlamencie Europejskim. Poinformował dziś za pośrednictwem mediów, że nie będzie ubiegał się o trzecią kadencję na stanowisku przewodniczącego PE.
- W ostatnim czasie w mediach pojawiało się wiele spekulacji na mój temat. Chciałbym je rozwiać. Nie będę ubiegał się o reelekcję na trzecią kadencję na stanowisku przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. W przyszłym roku będę ubiegał się o miejsce w Bundestagu z ramienia mojej rodzimej partii – oznajmił Schulz.
Jednocześnie wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego wyjaśnił szczegóły całej unijnej układanki sugerując, że postawienie na Steinmeiera w wyborach prezydenckich w Niemczech najprawdopodobniej będzie oznaczało, iż Martin Schulz będzie kierował niemiecką dyplomacją.- Szanse Tuska maleją po decyzji o tym, że Steinmeier będzie kandydatem na prezydenta Niemiec [...] Miała miejsce bardzo ważna decyzja. Uzgodnienie wspólnego, koalicyjnego kandydata CDU/CSU i SPD. A więc chadeków i socjaldemokratów na prezydenta. Będzie nim obecny szef MSZ Niemiec – mówił przed tygodniem na antenie RDC Ryszard Czarnecki.
- To oznacza, że Steinmeier jest pewniakiem. Te wybory odbędą się w połowie lutego. To oznacza, że Schulz będzie szefem MSZ, to oznacza, że zwalnia stanowisko szefa PE, to oznacza, że zostanie nim ktoś z EPP. A to oznacza, że szanse Donalda Tuska maleją – mówił Ryszard Czarnecki.