Pytania referendalne o wyprzedaż majątku i podwyższenie wieku emerytalnego muszą przywoływać bolesne wspomnienia polityków Platformy Obywatelskiej. Małgorzata Kidawa-Błońska stwierdziła nawet, że Polacy mają prawo zabierać głos, ale wszystko zależy "kto i jakie pytania zadaje". Tu akurat warto się zgodzić - oto 5 przykładów na to, jak politycy PO unikają niewygodnych pytań.
Czy warto w najważniejszych sprawach pytać o zdanie Polaków w referendum? - to pytanie zadawane było politykom Koalicji Obywatelskiej. Jak się okazało, odpowiedź nie jest tak jednoznaczna, jak się wydaje... - Polacy mają prawo zabierać głos, ale wszystko zależy kto i jakie pytania zadaje - odpowiedziała Małgorzata Kidawa-Błońska.
17 sekund o tym, jak "demokratyczna" jest Platforma Obywatelska.
— ɐllǝnuɐɯı (@szef_dywizji) August 11, 2023
Polacy mają prawo zabierać głos, ale wszystko zależy kto i jakie pytania zadaje.
O tym są te wybory, żeby Platformie nie zadawać niewygodnych pytań
👇 pic.twitter.com/VVrALVxF0G
W kręgach Platformy Obywatelskiej nie brakuje dowodów na potwierdzenie tej tezy i nie chodzi tylko o referendum. Oto pięć przykładów z przeszłości - tak politycy PO reagują na pytania, których nie zadają ich zwolennicy lub na takie, które są dla nich niewygodne. Co istotne, każdy przykład dotyczy innego polityka, co wskazuje na systemowy problem unikania trudnych pytań przez działaczy Platformy Obywatelskiej.
Podczas kampanii wyborczej w 2020 roku Rafał Trzaskowski, który jako dubler zastąpił Małgorzatę Kidawę-Błońską w roli kandydata na prezydenta, musiał odpowiadać na wiele pytań na konferencji prasowej. W końcu padło pytanie ze strony TVP Info, ale te nie spodobało się kandydatowi. Nic dziwnego, bo dotyczyło niespełnionych obietnic jako prezydenta stolicy.
- Spieszcie się zadawać pytania, bo niewiele tygodni już zostało - odpowiedział Trzaskowski.
Nie boimy się zadawać pytań.
— tvp.info 🇵🇱 (@tvp_info) May 17, 2020
Portal https://t.co/4oYRjwLUH5 #wieszwięcej pic.twitter.com/j5D5vWKydW
Kibic Ruchu Chorzów na jednym ze spotkań z Donaldem Tuskiem postanowił zaprosić byłego premiera do domu na oglądanie meczu. Tusk przyjechał, zrobił sobie zdjęcia z rodziną, a na jednym z kolejnych spotkań zauważył... tego samego kibica. Fan Ruchu walczył o nowy stadion dla swojego klubu, który po latach wrócił do Ekstraklasy, ale dobrego stadionu nie było, choć obiecywał to urzędujący prezydent miasta z PO.
- Odebrałem panu głos, nie, nie dokończy pan - powiedział oburzony Tusk, gdy kolejny raz kibic żalił mu się na palący problem. Zostanie on rozwiązany, bo premier Mateusz Morawiecki powiedział, że rząd dołoży do budowy nowego stadionu drużyny Niebieskich 50 proc. kosztu inwestycji, czyli ok. 100 mln zł.
„Pijarowo to ładnie wyglądało”, a jak się skończyło? pic.twitter.com/2q2zgJrmqE
— Samuel Pereira (@SamPereira_) March 27, 2023
W 2009 roku poseł Sławomir Nitras, który kandydował wówczas w eurowyborach, odmówił dziennikarce odpowiedzi na dwa pytania, bo... stwierdził, że umówił się na inne. "Rozmawiałem z panią Anetą Goduńską i pytałem, czy to pytanie padnie. Zapewniła że nie. Chciałbym, aby pani dotrzymała tej dżentelmeńskiej umowy" - odparł Nitras, gdy usłyszał, o co chce go zapytać dziennikarka. "Przypomnę, że umówiliśmy się na bardzo konkretne pytania, a pani łamie tę umowę" - dodał Nitras po kolejnym pytaniu. Taki to obrońca wolnych mediów?
Nitras obrońca wolnych mediów 🙈#BojówkarzeTuska pic.twitter.com/ckHDJj1Npj
— Marcin Henka 🇵🇱💯 #BabiesLivesMatter (@MarcinHenka) January 27, 2023
Borys Budka na konferencji prasowej PO opowiadał o tym, jak Donald Tusk walczy o środki dla Polski. Jeden z dziennikarzy zapytał więc, czy Tusk użyje swoich wpływów w Brukseli, by te środki załatwić. Odpowiedział już Marcin Kierwiński...
- Ale panie redaktorze, bo to bardzo poważna sprawa i ja bym nie chciał, żebyśmy ją spłycali do takiego pytania, jakie pan zadał - odparł. Czy Tusk użył swoich wpływów? Na to pytanie jest akurat prosta odpowiedź.
Budka: Donald Tusk walczy o środki dla Polski
— BLACK (@BlackMcSnow) March 23, 2022
Dziennikarz: Czyli ja rozumiem, że Donald Tusk użyje swoich wpływów i załatwi te pieniądze?
🚜🚜🚜 pic.twitter.com/Pq9ImgPvbW
Tomasz Siemoniak i Jan Grabiec byli w przeszłości pytani przez dziennikarza TVP Info o ewentualne złożenie mandatu poselskiego przez Ewę Kopacz. Pytanie musiało być bardzo niewygodne, na co wskazuje odpowiedź.
- Jest pan działaczem PiS-u i w takim trybie nie będę z panem rozmawiał. Już raz rozmawiałem z panem w zeszłym tygodniu i to był mój błąd, bo uważałem, że jest pan dziennikarzem. Pan jest działaczem PiS-u - odpowiedział Siemoniak. Grabiec z kolei dopytywał o "składki". Konkretna odpowiedź - oczywiście nie padła...