Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Za Konfederacji będzie jak za Balcerowicza? Mentzen już się z nim spotkał

Samobójstwa rolników, gigantyczne bezrobocie, zniszczenie fabryk, upadek wielu nowych, prywatnych firm, spadek PKB o ponad 20 proc., uwłaszczenie komunistycznej nomenklatury, gigantyczne afery – to wszystko Polacy przeżyli w czasie reformy Leszka Balcerowicza na własnej skórze. Co mówi dziś o polskiej polityce Balcerowicz? „Program gospodarczy Konfederacji jest najbardziej racjonalny” – stwierdził w kwietniu 2023 roku. Przyznał też, że spotykał się ze Sławomirem Mentzenem. Pytany o to przez Radio Zet odpowiedział, że ani on, ani Mentzen nie nadają się do luźnych pogawędek. „Starałem się spotykać z ludźmi, którzy są interesujący, ale z którymi poglądami nie muszę się w 100 proc. zgadzać” – tłumaczył się.

Leszek Balcerowicz
Leszek Balcerowicz
Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

Co tak spodobało się Balcerowiczowi w Konfederacji? „Jak patrzę na programy, to najwięcej nacisku na wolność gospodarczą znajduję w tej chwili w Konfederacji, ale zadaję sobie pytanie, co to jest Konfederacja i kto ją reprezentuje” – tłumaczył w Radiu Zet. Jego zdaniem „przynajmniej część działań i wypowiedzi sygnalizowałaby”, że nacisk współprzewodniczącego Konfederacji na wolność rynkową nie jest koniunkturalny.

Balcerowicz wstąpił do PZPR po Marcu 1968

„Piątka Konfederacji: Nie chcemy Żydów, homoseksualistów, aborcji, podatków i Unii Europejskiej” – m.in. te słowa Sławomira Mentzena spowodowały, że media opozycji straszą Konfederacją jako potencjalnymi rządami faszystów. Jak to możliwe, że guru ekonomiczny głoszącej wyznającej polityczną poprawność opozycji spotyka z domniemanym „faszystą”? Cóż, można zauważyć, że to nie pierwszy przypadek w życiorysie Leszka Balcerowicza, gdy fakt, że jakaś partia „nie chce Żydów” nie przeszkadzał mu w zbliżeniu się do niej. Przypomnijmy, że Balcerowicz wstąpił do PZPR wkrótce po Marcu 1968. Antysemicka czystka nie była więc z jego punktu widzenia czymś tak złym, by uniemożliwić wstąpienie do partii, która ją przeprowadziła.

„Trzeba się ubezpieczać”

Co może pociągać Leszka Balcerowicza w Konfederacji? Na szokujące pomysły tej partii dotyczące służby zdrowia zwrócił uwagę niedawno Jarosław Kaczyński. Konfederacja proponuje „bon zdrowotny” w wysokości 4340 zł. Jeśli przez rok pacjent przekroczy tą kwotę, to zapłacić ma za leczenie z własnej kieszeni.

Konrad Berkowicz z Konfederacji zapytany w Polsat News o tę kwestię, odpowiedział w stylu premiera Włodzimierza Cimoszewicza, który powiedział niegdyś ofiarom powodzi, że „trzeba być przezornym, trzeba się ubezpieczać”. Kosztowało to Cimoszewicza spadek popularności i utratę urzędu. Do tych, którzy go wówczas bronili, należał nie przypadkiem Janusz Korwin-Mikke. Teraz Berkowicz zapytany co z osobami, które wymagać będą drogiego i skomplikowanego leczenia, odparł, że mogą się ubezpieczyć sami, bo „każdy jest kowalem swojego losu”. 

Kaczyński skomentował te pomysły Konfederacji: „Ich program to doprowadzenie was do nędzy, to cztery tysiące kilkaset złotych dla każdego w bonie na leczenie. Jak się może wtedy leczyć człowiek chory na nowotwór? Poważnie chory na serce czy jakąkolwiek inną poważną chorobę. To często nie miesiąc, ale tydzień, ale nawet mniej, czasem jeden dzień takiego leczenia kosztuje więcej”. „To oznacza skazanie bardzo wielu ludzi na śmierć, ogromnej liczby ludzi na śmierć. To są pomysły szaleńców, dzieciaków. Tylko dzieci mogą uwierzyć w taki program” – dodał. 

Balcerowicz o racjonalnej Konfederacji i łajdakach z PiS

Balcerowicz, któremu podoba się program gospodarczy Konfederacji, o PiS ma jak najgorsze zdanie. Zapytany wówczas przez Radio Zet czy Jarosław Kaczyński to Gierek 2.0. gość Radia Zet odpowiedział, że „moralnie rzecz biorąc Kaczyński jest gorszy”. Wcześniej mówił o PiS w „Newsweeku”: „Trzeba przygotować listę hańby. Łajdacy muszą mieć świadomość, że będą rozliczeni”. Jak wyjaśnił, „jeżeli jest jakiś korzystny skutek reżimu Kaczyńskiego, to ujawnienie się ludzi podłych”.

O ile Balcerowicz mówił o „rozliczeniu” PiS, to najbliższy współpracownik Mentzena Przemysław Wipler o „wyczyszczeniu”. W rozmowie z Onetem zapowiedział, że Konfederacja mogłaby to zrobić wspólnie z PO:

„Gdyby z kimkolwiek rozważać koalicję, to uważam – że z różnych powodów – sensowniej byłoby taktycznie dogadać się na głębokie zmiany, na chwilę, na techniczne wyczyszczenie państwa z opozycją, ale bez Lewicy”.

Czy Młodzież Wszechpolska i ONR pokochają jednak Sorosa?

Nie wiem, co o spotkaniu Balcerowicza z Mentzenem myślą szeregowi członkowie Młodzieży Wszechpolskiej czy ONR, jednak warto im przypomnieć, że „plan Balcerowicza” był tak naprawdę planem George’a Sorosa. Rządowi Mazowieckiego nieformalnie doradzał współpracownik Sorosa ekonomista Jeffrey Sachs. Model, który przywiózł do Polski, był w dużym stopniu przeniesieniem rozwiązań z Ameryki Łacińskiej. Staliśmy się państwem, w którym mieliśmy się cieszyć, gdy zagraniczne koncerny umieszczają u nas swoje montownie. A praca w montowniach nie wymagała zatrudniania specjalistów, więc ci wyjeżdżali zagranicę. Zniszczono więc materialnie i społecznie ludzi mogących wytwarzać dobra, a w przyszłości stworzyć nowe elity.

Ale ten „wolny rynek” był jednak przez kogoś na górze kontrolowany. Śp. premier Jan Olszewski opisywał, jak wyglądało postkomunistyczne lobby wokół Balcerowicza: „Osobą generalnie reprezentującą tamte czynniki był wiceminister Wojciech Misiąg, dla którego ten etat wiceministra, jak się okazało, był drugim etatem, tzw. przykryciem (…). Prawdopodobnie więc on był tą osobą, w której rękach koncentrowały się wszystkie działania wymagające akceptacji resortu, bo bez tego było to niemożliwe”. To plan Balcerowicza wylansował elity, których rządy w Polsce uniemożliwiały istnienie niepodległego państwa.

Dziś nie ma już tyle majątku do prywatyzowania, co za czasów Balcerowicza. Ale to, jakie jest prawdziwe podejście Konfederacji do polskiej suwerenności, pokazał Mentzen wypowiadając się na temat sporu o Lasy Państwowe. Zjednoczona Prawica walczy dziś w UE o to, by Polska utrzymała pełną władzę nad Lasami Państwowymi.

W lipcu do Sejmu trafił obywatelski projekt ustawy w obronie polskich lasów, pod którym podpisało się blisko 500 tys. obywateli. Zajmowała się nim Suwerenna Polska. 

Autorzy projektu stwierdzili, że Bruksela chce „odebrać Polsce prawo do zarządzania polskimi lasami; narzucić unijne zakazy, niszcząc polski przemysł drzewny; wyeliminować polską konkurencję na europejskim rynku; wprowadzić agresywną politykę klimatyczną, wywołując wzrost cen drewna; zakazać wstępu do co trzeciego lasu w kraju”.

Tymczasem Mentzen powiedział w wywiadzie udzielonym Wojciechowi Cejrowskiemu, że „lasy powinny być prywatne, a nie państwowe”. „Nigdy szczegółowo nie badałem instytucji Lasów Państwowych, mogę tu być laikiem, ale co do zasady wolałbym – i kiedyś tak było, że lasy były prywatne. Lasy prywatne miały się znacznie lepiej niż państwowe” – tłumaczył. Tak daleko w prywatyzacjach nie poszedł nawet Balcerowicz…

Państwowy pogrzeb jak zbieranie zwłok martwej zwierzyny

Efektem planu Balcerowicza było zniszczenie idei Solidarności. Rząd, który realizował jego plan, nazywany jak na ironię „solidarnościowym”, uderzył w tych, którzy w 1980 roku stworzyli 10-milionowy ruch. Spełniły się groźby Mieczysława Rakowskiego, który mówił w Stoczni Gdańskiej, że „krzykacze” są ludźmi przegranymi. Po „okrągłym stole” ludźmi Solidarności zostali ogłoszeni ci inteligenci, którzy sprzedali robotników za własne przywileje.

Mentzen chce iść dalej niż Balcerowicz, o czym świadczy jego wypowiedź postulująca de facto likwidację praw pracowniczych i kodeksu pracy. „Pracodawca i pracownik to są dorośli ludzie. Państwo nie powinno się wtrącać w to, co robią między sobą. Jestem zwolennikiem, żeby każdy pracował na takiej umowie, na jakiej chce” – powiedział w radiu RMF w czerwcu 2023 roku.

Emeryci pożegnać się mają też z 13. i 14. emeryturą. „Kończymy z rozdawnictwem – likwidacja 13. i 14. emerytury. Emerytur będzie dwanaście. Likwidujemy 300 plus i nie wprowadzimy na pewno żadnej waloryzacji 500 plus” – zapowiadał Mentzen w czerwcu.

Zlikwidowane mają być nawet… zasiłki pogrzebowe. „To wyrzucanie pieniędzy. Wprowadzenie zasiłku pogrzebowego spowodowało, że zakłady pogrzebowe podniosły ceny usług. W efekcie państwo transferuje pieniądze do zakładów pogrzebowych, a bliscy zmarłego i tak muszą płacić” – wyjaśniał Mentzen w wywiadzie dla wp.pl.

Dociskany o to, co gdy rodzina nie ma pieniędzy na pogrzeb, Mentzen odpowiedział sformułowaniami niemniej odrażającymi niż różne wypowiedzi Janusza Korwin-Mikkego:

„Jeśli naprawdę rodzina nie miałaby pieniędzy – proszę zwrócić uwagę, że dostrzegam rolę państwa – państwo powinno urządzić pogrzeb. Tak jak chociażby państwo musi zebrać zwłoki martwej zwierzyny leżącej na drodze”.

 



Źródło: Gazeta Polska

Piotr Lisiewicz