W niedzielnym wpisie na profilu Polski 2050 na platformie X podkreślono, że partia nie zmienia zdania w sprawie utrzymania dwukadencyjności w samorządach. „Tak dla utrzymania dwukadencyjności w samorządach; Nie dla układów” – napisano. I wybuchła polityczna burza. W koalicji rządzącej zawrzało po raz kolejny.
Dziś w Polskę 2050 uderzył już Władysław Kosiniak-Kamysz. Jak się okazało, dołączył do niego Rafał Trzaskowski.
Trzaskowski: Nie rozumiem stanowiska Polski 2050
- Kompletnie nie rozumiem stanowiska Polski 2050, nie wiem, czy oni rozumieją, czym jest samorząd. Jeżeli ktoś tak bardzo chce ograniczać kadencje, to niech zacznie od siebie - dziś Trzaskowski, pytany o "pójście na zwarcie w koalicji" przez Polskę 2050 poprzez sprzeciw w sprawie likwidacji dwukadencyjności w samorządach.
Dlaczego takiego prawa nie wprowadzamy np. w Sejmie czy Senacie, niech Polska 2050 odpowie na to pytanie, a poza tym ja nie rozumiem tego "układu", co to znaczy "układy", to znaczy co, Polska 2050 zakłada, że wszyscy samorządowcy są pogrążeni w jakimś układzie?
– pytał Trzaskowski.
Zdaniem prezydenta Warszawy, to dwukadencyjność "uzależni samorządowców od partii politycznych". - Dlatego, że będą mieli tylko dwie kadencje, będą musieli się zastanawiać, jaka będzie ich przyszłość, to partie będą decydowały, kto będzie kandydatem w tych największych miastach, gdzie jest duża szansa, że wtedy wygra kandydat najmocniejszej partii - dodał.
Jaka decyzja nie zapadnie, jedno jest pewne: sprawa dwukadencyjności mocno namieszała w koalicji. A padło już naprawdę wiele mocnych słów...