W środę w Warszawie ulewne opady sparaliżowały miasto. Trasa S8 została podtopiona, zalany został tunel przy rondzie Zesłańców Syberyjskich oraz ulice Złota i Emilii Plater w centrum miasta. W popołudniowym szczycie wszystkie mosty w mieście były zakorkowane. W tym czasie prezydent miasta przebywał na swojej imprezie Campus Polska Przyszłości, i - jak twierdził - sytuację monitorował na odległość.
Z kolei w czwartek wieczorem w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku odbył się wiec Donalda Tuska, w którym udział wziął również... Rafał Trzaskowski, który opowiadał zebranym o "zagrożonej wolności".
O swoim wystąpieniu w Gdańsku poinformował również w mediach społecznościowych, gdzie napisał, że "w tym szczególnym dniu byliśmy tutaj, gdzie wszystko się zaczęło". Prezydenta Warszawy nie było za to w jego mieście, w którym doszło do podtopień, a całą sprawę - w tym pismo od wojewody mazowieckiego Tobiasza Bocheńskiego z żądaniem wyjaśnień - komentował... właśnie z Gdańska.
- Przez cały czas zarządzam miastem, niezależnie od tego, czy jestem w Olsztynie, czy w Warszawie, bo na tym polega nowoczesne zarządzanie - stwierdził Trzaskowski.
43 lata temu to z @gdansk poszedł w Polskę jasny sygnał, że zmiana jest możliwa. Wymagało to determinacji, mądrości, wytrwałości, także zwykłej cierpliwości. Ale po latach udało się wywalczyć wolną Polskę. Wolną Polskę, w budowaniu której ogromną rolę odegrał samorząd. Dlatego… pic.twitter.com/VoQ23Sglr1
— Rafał Trzaskowski (@trzaskowski_) August 31, 2023
Przypomnijmy, że Bocheński zarzuca administracji stolicy, że nie zwołała, jak należy w takich sytuacjach, sztabu kryzysowego.
- Na pewno warszawiacy odetchnęli z ulgą słysząc, że ma wszystko pod kontrolą w stolicy, gdy ogląda piękno Warmii - przy dzisiejszych technologiach- szkoda, że nie z księżyca
- stwierdził.