Donald Tusk podczas spotkania w Skarżysku-Kamiennej odniósł się do doniesień o stanie zdrowia byłego wiceministra Piotra Wawrzyka, który miał trafić do szpitala. Liderowi PO nie przeszkadzało to jednak w uprawianiu polityki na kanwie tej sytuacji.
Były minister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk miał trafić do szpitala w Warszawie w stanie zagrażającym życiu. Wiele wskazuje na to, że próbował popełnić samobójstwo. Jak informuje radio RMF FM, Wawrzyk miał pozostawić list pożegnalny.
Tusk podczas spotkania w Skarżysku-Kamiennej nawiązał do dramatu byłego wiceministra. Lider PO stwierdził, że... sytuacja ta przypomina mu "bardzo podobne sytuacje, które się zdarzają w Polsce od lat, z niepokojąca intensywnością".
To nie są żarty, bo mówimy albo o tajemniczych zgonach albo o tajemniczych zniknięciach, a gdzieś w tle są brudne pieniądze, brudne interesy, egoizm tej władzy
Lider Platformy Obywatelskiej o całą sytuację oskarżał PiS.
"To nie ja aresztowałem najbliższego współpracownika pana Wawrzyka w kwietniu, w związku z jakimiś ciemnymi interesami. To nie ja wyrzuciłem pana Wawrzyka - to Morawiecki i Kaczyński. I oni dziś próbują sugerować, że dramat tego człowieka jest winą opozycji albo klasycznie - winą Tuska" - powiedział.