Prokurator generalny Adam Bodnar przedstawił w Sejmie informację o kontroli operacyjnej w Polsce, m.in. przy użyciu Pegasusa. Odpowiedział mu poseł Suwerennej Polski Marcin Warchoł - były wiceminister sprawiedliwości nie zostawił suchej nitki na wystąpieniu obecnego szefa resortu sprawiedliwości.
"Pegasus to jest środek kontroli operacyjnej, który niezwykle poważnie ingeruje w prywatność danej osoby, bo pozwala w zasadzie na przejęcie kontroli nad telefonem komórkowym, na wejście we wszystkie dane, które w tym telefonie są zgromadzone. I dlatego, siłą rzeczy, stosowanie tego typu metody musi budzić poważne wątpliwości z punktu widzenia ochrony praw konstytucyjnych" - mówił w Sejmie minister sprawiedliwości Adam Bodnar. W dyskusji nie zabrakło mocnych głosów w odpowiedzi na to wystąpienie, głównie ze strony opozycji.
- Nie jesteśmy takimi dziećmi, za jakich nas uważacie. Znamy historię i ona składa się z faktów i liczb, a nie bajań i domniemań czy hipotez - powiedział poseł Suwerennej Polski Marcin Warchoł, komentując wystąpienie Bodnara.
Mówicie o masowej inwigilacji Pegasusem, a to było kilkaset spraw, wszystkie dotyczyły przestępstw i wszystkie były zatwierdzane przez sądy. Tymczasem dane historyczne i fakty pokazują, że to właśnie rządy PO były tymi, w których Polacy byli najbardziej masowo inwigilowani. Za rządów PiS spadała liczba podsłuchów, zapytań o billingi, w sytuacji waszych rządów rosły zarówno pierwsze dane, jak i długie.
Później były wiceminister podał statystyki - liczba podsłuchów spadła za rządów PiS o 400. Warchoł dodał, że ponad 5 tys. osób w 2014 roku było podsłuchiwanych, co jest rekordem. Była też rekordowa liczba zapytań o dane telekomunikacyjne Polaków, blisko 2 miliony.
- Obecnie po dojściu do władzy PO znów zwiększa inwigilację obywateli. I tak się dziwnie składa, gdy największa inwigilacja jest wtedy, gdy PO prowadzi kampanię przedwyborczą - powiedział Marcin Warchoł. - Trzeci raz, teraz już jawnie chcecie podsłuchiwać Polaków. Oto narodził nam się Donald "Wielki Brat" Tusk - zakończył.