Rzecznik PO Jan Grabiec poinformował, że lider PO Donald Tusk wezwał na rozmowę Borysa Budkę i Tomasza Siemoniaka „w związku z niezachowaniem należytych standardów, jakich oczekuje się od wiceprzewodniczących PO”. Z nieoficjalnych informacji wynika, że sprawa ma związek z udziałem obu polityków w urodzinach dziennikarza Roberta Mazurka i zdjęciami z tego spotkania zamieszczonymi przez dziennik „Fakt”. Obaj politycy oddali się do dyspozycji szefa PO. Decyzje w ich sprawie podejmie zarząd partii.
Z dyscyplinarnych konsekwencji wyciąganych przez Tuska zadrwił Włodzimierz Czarzasty, lider Lewicy.
- Rozumiem, że pan Donald Tusk ukarał swoich posłów za to, że pili gorzałę z PiS-em. To jak on ukarze tych posłów jak będą razem z PiS-em głosowali nad zmianą konstytucji, głowy im utnie? Jeżeli się codziennie mówi, że z PiS-em nigdy i nigdzie nie pójdziemy, a potem zmienia się front o 180 stopni, to niech się nie dziwi, że posłowie poszli poznać się z ludźmi, z którymi będą potem głosowali
- powiedział polityk w Radiu Plus.
Odniósł się tym samym do propozycji zmiany konstytucji, którą Tusk przedstawił podczas konwencji PO w minioną sobotę.
- Proponuję Jarosławowi Kaczyńskiemu, abyśmy wspólnie zmienili art. 90 konstytucji i wpisali, że wypowiedzenie umowy międzynarodowej odbywa się większością dwóch trzecich - powiedział w sobotę Donald Tusk.
Czarzasty był także pytany, czy wyciągnie konsekwencje wobec posłów Lewicy, którzy wybrali się na imprezę u dziennikarza zamiast uczestniczyć w obradach Sejmu.
- Posłowie [Marek] Dyduch i [Robert] Kwiatkowski podjęli taką decyzję, że poszli na spotkanie. To nic nowego w pracach Sejmu i trzeba mieć do tego dystans - stwierdził lider Lewicy.