Już niebawem Donald Tusk ma stracić swoją atutową kartę w polityce. Jednocześnie, coraz głośniej mówi się, że walkę o fotel lidera Platformy Obywatelskiej podejmie z nim Rafał Trzaskowski. W rozmowie z portalem niezależna.pl europosłowie Prawa i Sprawiedliwości - Zbigniew Kuźmiuk i Ryszard Czarnecki - oceniają, że obecny szef PO, ma przed sobą poważne kłopoty.
Według doniesień, jeszcze w tym tygodniu Manfred Weber, ma przejąć po Donaldzie Tusku Europejską Partię Ludową. Funkcja ta, przez szefa Platformy Obywatelskiej, była często wykorzystywana, jako potwierdzenie dobrych kontaktów z europejskimi politykami.
W rozmowie z portalem niezależna.pl, europoseł Zbigniew Kuźmiuk stwierdził, że koniec Tuska na europejskich salonach politycznych był wiadomy od dłuższego czasu.
"On utracił swoją główną promotorkę, Angelę Merkel, która odeszła na emeryturę, od tego momentu, jego akcje drastycznie spadły. Donald Tusk nie wyrobił sobie pozycji, która powodowałaby, że jest rozważany na inne stanowiska. Powiedzmy sobie szczerze EPL rządzi w instytucjach europejskich, (...) jest pierwszym ugrupowaniem w PE, ma większość komisarzy w Komisji Europejskiej, większość premierów jest w tej formacji - więc ma przewagę w Radzie Europejskiej, więc jest to parta rządząca w Unii Europejskiej, a mimo tego pozycja Tuska, jako szefa EPL... była żadna"
- mówił eurodeputowany. Podkreślił, że "odkąd odeszła Merkel, stało się jasne, że Donald Tusk to człowiek, który żadnej pozycji nie ma".
"Pomimo tego, że powinno się wspierać Polaków, którzy są na stanowiskach w Radzie Europejskiej, to w tym przypadku, to był jedyny Polak, który Polsce szkodził, więc Bogu dzięki, że z tego stanowiska odchodzi"
- stwierdził Kuźmiuk.
Do utraty stanowiska przez Donalda Tuska w rozmowie z portalem niezależna.pl odniósł się również europoseł Ryszard Czarnecki. W ocenie polityka, nie wróży to szefowi PO nic dobrego.
"Jego autorytet się zmniejszy, zarówno w partii, jak i elektoracie. Nie będzie mógł też udawać, że wykorzystuje EPL dla interesu Polski, czy samej Platformy Obywatelskiej. Dla niego jest to rzecz zła. On tą kartą grał. Teraz już nie ma czym grać"
- ocenił Czarnecki.
Jednocześnie coraz częściej mówi się o nadchodzącym starciu szefa Platformy Obywatelskiej z Rafałem Trzaskowskim. Wiceprzewodniczący PO, sam ostatnio stwierdził, że stoi przed nim "poważna decyzja", czy powinien wystąpić w wyborach parlamentarnych, czy samorządowych. W ocenie Ryszarda Czarneckiego, ta rozgrywka trwa od dłuższego czasu.
"Tylko na razie, te dwa buldogi gryzą się pod dywanem. Bardzo rzadko widać to na zewnątrz. To pokazuje, że nie tylko opozycja jest podzielona, ale i Platforma jest podzielona. Szereg osób mówi "nie dla Tuska" i to wbrew temu co opozycja mówiła, że koalicja rządząca się rozlatuje, że są podziały w rządzie. Ten rząd, przy okazji wotum nieufności dla Zbigniewa Ziobry, pokazał, że jest jednolity. Na tle tego rządu opozycja, ale przede wszystkim Platforma, jawią się jako niesłychanie podzielone".
- ocenił europoseł.
Z kolei Zbigniew Kuźmiuk stwierdził, że "opowiadane publicznie dylematy Trzaskowskiego", o jego możliwościach kandydatury, "są dziwaczne".
"Jakby podsumował te parę lat, jego kierowania Warszawą, a przede wszystkim liczbę dni, kiedy był obecny w pracy - myślę, że wielu Warszawiaków by się zdziwiło - to jest człowiek, którego problemy Warszawy specjalnie nie obchodzą, a piastowanie tej funkcji zdarzyło mu się przypadkiem"
- ocenił Kuźmiuk.
Jego zdaniem, bycie włodarzem stolicy, to dla Trzaskowskiego kara wymierzona od partii, a jego marzeniem jest kariera w Parlamencie Europejskim. "Takie odnoszę wrażenie. Poważne problemy Warszawy, te wszystkie awarie, Trzaskowski traktuje, jakby cały świat się na niego uwziął" - mówił europoseł.
Jednak pomimo tego, Kuźmiuk w grze Tusk kontra Trzaskowski, stawia na młodszego. "W odbiorze społecznym, nie ulega wątpliwości, że Rafał Trzaskowski ma większe wzięcie niż Tusk. Myślę, że Tusk jest w Polsce przegranym politykiem. Ma tak niechętny elektorat, że aż się dziwię, że Platforma wystawiła go na czele".
Zbigniew Kuźmiuk uważa, że prawdziwa rozgrywka rozpocznie się jednak dopiero po nadchodzących wyborach. "Tusk poprowadzi Platformę do wyborów, daj Boże przegranych, i wtedy odejdzie kompletnie z polskiej polityki" - prognozuje polityk.