Donald Tusk wciąż przeżywa wyborczą porażkę Rafała Trzaskowskiego z Andrzejem Dudą sprzed trzech lat. Dziś w Ustroniu mówił o tym, że wybory były... "nielegalne w wielu wymiarach". Mało tego, dodał, że Trzaskowski jest dla niego... prezydentem w wymiarze moralnym! To coś, jak "najsympatyczniejsza kandydatka" w wyborach miss?
4 sierpnia w Ustroniu odbyło się spotkanie z liderem PO Donaldem Tuskiem. Dość nieoczekiwanie, wrócił on do dość odległych czasów, a mianowicie: poprzednich wyborów prezydenckich.
Nie wiem czy wybory były sfałszowane, nie sądzę, natomiast wiem, że wybory Duda-Trzaskowski były nieuczciwe, nielegalne w wielu wymiarach i niestety, to jest też opinia wielu instytucji międzynarodowych: oficjalna interpretacja na świecie jest taka, że wybory były co prawda wolne, ale nieuczciwe.
"Władza wykorzystywała wszystkie środki, aby zniekształcić ich obraz, a na końcu coś stało się z głosami z zagranicy, albo w DPS-ach. Nie mówię już o pieniądzach czy nieuczciwym wykorzystaniu mediów publicznych" - stwierdził lider PO.
- Mi to wystarcza żeby powiedzieć, że dla mnie prezydentem RP w wymiarze moralnym jest Rafał Trzaskowski. I będzie też w wymiarze prawnym - dodał Tusk. Tym samym można to porównać do sytuacji wyboru "miss friendship" (najsympatyczniejszej kandydatki) w konkursach piękności. Niby jest jakiś tytuł, ale nic nie znaczy.