Włodzimierz Czarzasty mówi w „Gazecie Polskiej”, że w ogóle nie śledzi tego, co dzieje się wokół Donalda Tuska, oraz że nie śledzi doniesień „Gazety Wyborczej”, która pisze, że Tusk wraca”. - Hołownia mówi, że wszystkie białe konie padły. Trzaskowski powtarza w kółko, że potrzebna jest nowa jakość, czyli „ja, a nie Tusk” - mówił w programie Telewizji Republika "W Punkt" publicysta "Gazety Polskiej" Piotr Lisiewicz.
Powrót Donalda Tuska do polskiej polityki to od tygodni temat numer jeden w rozmowach z politykami czy publicystami. Medialne przedstawienie trwa w najlepsze, choć niewykluczone, że kolejną cegiełkę tej opowieści dołożył dziś poseł Sławomir Nitras. O ile przyznał, że "nie zna planów Tuska", o Budce powiedział:
"przyjmuję do wiadomości pewną zmianę postawy Borysa Budki, która jest dla mnie - delikatnie mówiąc - zaskoczeniem, ale dostrzegam ją. Chyba wydaje się, że Borys Budka nosi się z takim zamiarem rezygnacji i to na nowo otwiera sytuację w Platformie".
- Od jakiegoś czasu mówię, że zamiast białego konia mamy konika na biegunach. Donald Tusk robi dużo kiwania , ale niewiele z tego wynika. Takie dylematy to mieliśmy za komuny - wejdą czy nie wejdą. Dziś zastanawiamy się -wróci czy nie wróci
- rozpoczął Marian Kowalski.
Podkreślił, że „Platforma Obywatelska przedstawia się jako ugrupowanie nowoczesne, racjonalne, a zamieniła się w sektę, która czeka na proroka, swojego guru, który przyjdzie i wybawi”.
- Od czego wybawi? Już kolejny raz przełożyli termin zaprezentowania deklaracji ideowej, że ich politycy, zamiast prowadzić merytoryczne prace w Sejmie, z parlamentu zrobili miejsce, do którego lepiej dzieci nie zaprowadzać. Platforma Zrobiła się partią dezerterów. Trzeba zaproponować coś swoim wyznawcom - punktował dalej.
Katarzyna Gójska zaznaczyła, że „za tą armią jest przewożony skarbczyk, pokaźnie wyposażony i wypełniony”. - Platforma Obywatelska to nie tylko problemy, ale to też duża struktura, największy klub opozycyjny w parlamencie i dodatkowo duże pieniądze, którymi Platforma Obywatelska dysponuje - wskazała gospodarz programu.
- Miało być tak, że do tego skarbczyka przyjdzie Donald Tusk jako zbawca, a wszyscy padną na kolana - uzupełnia Piotr Lisiewicz. Przypomniał, że „Włodzimierz Czarzasty mówi w „Gazecie Polskiej”, że w ogóle nie śledzi tego, co dzieje się wokół Donalda Tuska, oraz że nie śledzi doniesień „Gazety Wyborczej”, która pisze, że Tusk wraca”. - Hołownia mówi, że wszystkie białe konie padły. Trzaskowski powtarza w kółko, że potrzebna jest nowa jakość, czyli „ja, a nie Tusk” - dodał.
- Ode mnie z Poznania jest taki poseł - Franek się przedstawia - Franek Sterczewski. Powiedział, że Donald Tusk powinien wrócić, by z działaczami roznosić ulotki - przywołał słowa posła KO ze stolicy Wielkopolski.
- Lokalnie obserwuję pana posła Franka. Kandydując z ostatniego miejsca, rozdał tych ulotek tak dużo, jest pracowity, trafia do młodych zwolenników opozycji, dostał się do Sejmu, mimo że opowiada głuopty. Młode pokolenie mówi: „takiego wała, nie chcemy takiego przywódcy. To są spory starych dziadów”
- analizował Lisiewicz.
Ocenił, że „Jarosław Kaczyński swoją pozycję zachował, oraz że nikt jej na poważnie nie kwestionuje, bo za nim szły jakieś idee”.
- Za Tuskiem idee żadne nie idą. To najłatwiej zobaczyć po tym, kto entuzjastycznie reaguje na powrót Tuska - ano Janusz Palikot cieszy się z jego powrotu oraz Ireneusz Raś. Dla Franka Sterczewskiego Tusk jest archaiczny, bo nie niesie za sobą żadnego programu. Niesie za sobą coś, co było skuteczne 10 lat temu. Świat poszedł do przodu, jest kompletnie inaczej - skonkludował publicysta „Gazety Polskiej”.