On nie tylko nie był rusofobem, ale też tych, którzy opowiadali się za realizmem w relacjach z Rosją, on ich w Polsce zwalczał, a poza Polską też nie pomagał - ocenił w rozmowie z Niezalezna.pl wypowiedź Donalda Tuska europoseł Ryszard Czarnecki. W ocenie polityka Prawa i Sprawiedliwości - szef PO "kłamie w żywe oczy" i chce wymazać swoje błędy.
W czasie działań w Brukseli - rusofob, monomaniak w opozycji do polityki Angeli Merkel. Był zbyt antyrosyjski dla Europy. Nie jest głodny stanowisk, ale chce poświęcić się dla Polski - tak Donald Tusk mówił o sobie w ostatnim wywiadzie dla tygodnika "Polityka".
O zdanie na temat "antyrosyjskiej" polityki szefa Europejskiej Partii Ludowej w Brukseli zapytaliśmy jednego z europosłów. Jak stwierdził w rozmowie z Niezalezna.pl Ryszard Czarnecki - kiedyś o Tusku mówiono "Donald nic nie może Tusk", teraz coraz częściej mówi się "Donald Pinokio Tusk".
"Pamiętamy kto w wywiadzie dla TVN mówił "Putin nasz człowiek w Moskwie". Pamiętamy co mówił o normalizacji stosunków z Rosją, mówił to w kontekście zarówno współpracy energetycznej, jak i mówił to po tragedii w Smoleńsku. On nie tylko nie był rusofobem, ale tych którzy bardzo opowiadali się za realizmem w relacjach z Rosją, zwracali uwagę na rosyjskie niebezpieczeństwo i zagrożenie, on ich w Polsce zwalczał, a poza Polską też nie pomagał. Kłamie w żywe oczy, dlatego "Pinokio""
- stwierdził europoseł.
Ryszard Czarnecki odniósł się również do słów Tuska, że powiązywanie go z budową Nord Stream 2 jest kompletnie niesłuszne. "Tu nie chodzi o jego deklaracje, ale o jego partnerkę polityczną. On bardzo blisko współpracował z kanclerz Angelą Merkel, która była architektem Nord Streamu. Nigdy nie słyszałem, żeby odcinał się od polityki Niemiec."
"Dziś Tusk próbuje gumką wymazać tą swoją, bardzo kontrowersyjną w kontekście wojny, przeszłość, ale jak pisał Czesław Miłosz - spisane będą czyny i rozmowy. Myślę, że Donald Tusk nie wmówi Polakom, że był heroldem przestrzegającym przed Rosją."
- ocenił polityk.
Na sam koniec nasz rozmówca zwrócił uwagę na nieścisłości w sprawie braku głodu Donalda Tuska na stanowiska.
"Na razie to nic nie wskazuje, żeby ktoś mu stanowisko oferował. Przeciwnie, jest przez szereg przywódców traktowany z dużym dystansem. Natomiast, jeżeli ktoś kandydował na prezydenta Polski, był premierem, był szefem Rady Europejskiej, jest szefem Europejskiej Partii Ludowej, wcześniej był wicemarszałkiem Senatu i ten ktoś później mówi, że nie jest głodny stanowiska, to ja wybucham głośnym śmiechem"
- podsumował Czarnecki.