Przewodniczący Platformy Obywatelskiej, spotykając się z dziś z młodzieżą, poruszył jeden ze swoich ulubionych tematów. Chodzi o... legalną aborcję. Tusk zapowiedział otwarcie, że zaraz po wygraniu wyborów "będzie przekonywał przyszłych koalicjantów do wprowadzenia w Polsce legalnej aborcji do 12 tygodnia ciąży". Nie da się ukryć, karty z elementami programu wyborczego PO są odkrywane jedna po drugiej...
Wiek emerytalny, demografia w Polsce oraz prawo aborcyjne były wśród pytań zadawanych szefowi PO przez licealistów podczas dzisiejszego spotkania w Łodzi.
Według Tuska, aby przywrócić chęć posiadania dzieci, których jego zdaniem w Polsce robi się za mało, zadaniem państwa jest przyznanie takich praw wszystkim kobietom, by wiedziały, że macierzyństwo jest ich decyzją. Prościej mówiąc - dać kobietom prawo do legalnej aborcji "na żądanie".
"Żeby nie żyły w lęku, że CBA wjedzie do gabinetu ginekologicznego i będzie sprawdzało papiery z jaką potrzebą przyszły. Że to nie ksiądz, nie prokurator, nie działacz PiS ma być odpowiedzialny za ciążę. Tylko za to jest odpowiedzialna matka, ojciec, lekarz. Musimy przywrócić jakąś elementarną normalność"
- stwierdził.
Jego zdaniem, prawo do legalnej aborcji zwiększa poczucie samodzielności decyzji i zwiększa gotowość do zachodzenia w ciążę...
"W Czechach w porównaniu do Polski mamy bardzo liberalne prawo i bardzo wyraźny wzrost dzietności"
- brnął dalej lider PO.
Jak stwierdził, kobiety muszą mieć przekonanie, że będą samodzielnie podejmowały decyzję o posiadaniu dzieci i będą mogły liczyć na pomoc państwa w każdej sytuacji.
"Bardzo by mi zależało na tym, by macierzyństwo, posiadanie dzieci, w najmniejszym stopniu wiązało się w wyobraźni młodych ludzi z czymś, co jest ciężkie, trudne, ryzykowne. Że zostanę sama, że nikt mi nie pomoże. Żeby posiadanie dzieci zwiększało szanse życiowe, a nie je zmniejszało. Na pewno musimy zacząć od tego, żeby przywrócić kobiecie poczucie wolności, godności, samodzielności. I, żeby kobieta mogła liczyć na państwo jako pomoc a nie opresję"
– próbował grać emocjonalnie.
Pytany o kompromis aborcyjny z 1993 roku, Tusk ocenił, że został zniszczony wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego.
"On się nikomu nie podobał i to była paradoksalnie jego zaleta. Zaletą kompromisu jest to, że nikomu on się podoba, ale da się z nim żyć. Oni doprowadzili do sytuacji, w której nie sposób żyć, jeśli przyjrzymy się niektórym decyzjom. Dlatego będę proponował i starał się przekonać potencjalnych przyszłych koalicjantów, żeby dać kobiecie możliwość decydowania i dostęp do legalnej aborcji do 12 tygodnia (ciąży)"
– zapowiedział lider Platformy.