"Lider PO znów szarżuje między domami, łamiąc przepisy" - pisze "Super Express". Tym razem paparazzi przyłapali Donalda Tuska, gdy jeździł na hulajnodze w Sopocie. Wjechał na przejście dla pieszych, zamiast zejść z pojazdu, za co - jak dodaje "SE" - grozi 100-złotowy mandat.
Lider Platformy Donald Tusk niedawno jechał przez teren zabudowany z prędkością 107 km/h, za co otrzymał mandat w wysokości 500 zł i zatrzymano mu prawo jazdy na trzy miesiące. Do zdarzenia doszło w miejscowości Wiśniewo koło Mławy (woj. mazowieckie). Tego samego dnia lider PO napisał na Twitterze: "Jest przekroczenie przepisu drogowego, jest kara zatrzymania prawa jazdy na 3 miesiące plus 10 punktów i mandat. Adekwatna. Przyjąłem ją bez dyskusji".
Na jakiś czas Tusk musiał zrezygnować z kierowania samochodem. Jak donosi "Super Express", przerzucił się na hulajnogę. Fotograf przyłapał go, gdy jeździł takim pojazdem w Sopocie. Mimo, że zakamuflował się dobrze (czapka plus maseczka), został rozpoznany i... przyłapany na wykroczeniu drogowym.
Zgodnie z przepisami, przy przejściu dla pieszych powinno się zejść z hulajnogi elektrycznej i przeprowadzić ją na drugą stronę. Tusk przejechał przez pasy i gdyby akurat nadjechała policja, czekałaby go kara za wykroczenie: mandat w wysokości 100 złotych.