Grzegorz Schetyna w 2016 roku zaproponował totalną opozycję. Donald Tusk proponuje dzisiaj opozycję totalną 2.0 – ocenił dziś Krzysztof Gawkowski. Przewodniczący klubu Lewicy przyznał, że słyszał o tym, że powinni startować ze wspólnej listy z PO, a Tusk powinien być liderem całej opozycji. – Lewica idzie swoją drogą i nie doprowadzi do sytuacji, w której będzie zwasalizowana przez Platformę Obywatelską – dodał.
Krzysztof Gawkowski został zapytany o ewentualne połączenie Lewicy z Platformą Obywatelską i start z jednej listy w wyborach.
Słyszałem o tym, że gdzieś niektórzy uważają, że powinniśmy startować na liście wspólnej z PO i Donald Tusk powinien być liderem całej opozycji. Wszystkim tym odpowiadam: Lewica idzie swoją drogą, Lewica nie zrezygnuje ze swojej podmiotowości. Lewica, która nawet się spierała personalnie, to Lewica która ma mądrość i na pewno nie doprowadzi do sytuacji, w której będzie zwasalizowana przez Platformę Obywatelską
– powiedział w „Graffiti” Polsat News Gawkowski.
Polityk przypomniał rok 2016 i zapoczątkowanie totalnej opozycji. Przyznał, że start ze wspólnej listy nie zdał egzaminu. Za przykład podał wybory do Parlamentu Europejskiego.
"Grzegorz Schetyna w 2016 roku zaproponował totalną opozycję. Donald Tusk proponuje dzisiaj opozycję totalną 2.0. Nie wiem czym ona się różni od tamtej opozycji, ale wiem, że sposób myślenia Schetyny z 2016 roku, w 2019 przyniósł porażkę i w 2020 w wyborach prezydenckich również zjednoczona opozycja, bo w drugiej turze wyborów wszyscy poparli Trzaskowskiego, nie przyniósł odpowiednich metod"
– mówił.
Poseł Nowej Lewicy uważa, że opozycja powinna podzielić się na dwa bloki, w jednym powinny znaleźć się: PO, Polska 2050 i PSL, a w drugim środowiska związane z Lewicą.
- W takim dwubloku jest szansa przede wszystkim na to, że wygramy, a po drugie stworzymy "rząd rozsądku społecznego". To nie będzie rząd liberalny, nie będzie zabierał nic, nie podniesie podatków. Zachowa to co PiS dał, ale wpuści też "świeże powietrze" do kraju i naprawi relacje z Unia Europejską - podsumował.
Przewodniczący Włodzimierz Czarzasty zawiesił w ostatnich dniach sześciu posłów Nowej Lewicy. Gawkowski pytany o rozłam powiedział, że na pewno nie wygląda dobrze taki spór personalny.
Wierzę, że on zostanie szybko załagodzony. Będę na pewno namawiał wszystkie strony tego konfliktu w klubie parlamentarnym, żebyśmy odłożyli personalia i powiedzieli sobie, po co jesteśmy
– ocenił.
Według Gawkowskiego Lewica przyszła do parlamentu, żeby oferować pewną zmianę myślenia o opozycyjności, „o tym że nie chcemy być totalną opozycją, że mamy program, który dotyka i spraw społecznych, i prawno-człowieczych”.
– Jesteśmy jedyną dzisiaj partią w Polsce, grupą partii politycznych, która mówi otwarcie o tym, jak powinna wyglądać relacja z Unią Europejską – stwierdził.
W klubie Lewicy nic się nie dzieje złego. Jesteśmy dalej w wspólnej koalicji, którą tworzy i Wiosna i byli członkowie SLD, dziś Nowa Lewica, PPS, Partia Razem. Mamy silny, mocny klub, dobrą reprezentację. Pracujemy nad ustawami, zgłosiliśmy najwięcej ustaw w polskim parlamencie, w naszym klubie parlamentarnym, więc dobra robota, którą wykonujemy, a spory personalne są w partiach i odkładamy, mówimy: musicie się dogadać i tyle
– dodał.