"Jako katolik chciałbym zwrócić się do wszystkich polskich katoliczek, katolików: jeśli poważnie traktujemy religię, dekalog, społeczne cechy chrześcijaństwa, czyli solidarność ze słabszym, obrona słabszego... Każdy chrześcijanin, jeśli władza jest przeciwko słabszym, musi stanąć po stronie słabszego" - mówił na spotkaniu w Elblągu lider PO Donald Tusk. Nie pierwszy raz lider Platformy uderza w "chrześcijańskie tony".
Lider PO Donald Tusk podczas swoich spotkań często występuje w kaznodziejskim tonie. Opowiada o tym, że jest katolikiem, a jednocześnie próbuje wskazywać, na kogo powinni, a na kogo nie mogą głosować ludzie wierzący.
Podczas dzisiejszego spotkania w Elblągu też mówił w podobnym tonie. Tym razem mówił o lekcjach religii. "Nie udawajmy, że to jest przedmiot szkolny, że z tego ma być ocena" - mówił.
- Nie chcę żadnej wojny z kościołem. Ja jestem katolik! - stwierdził Tusk. Po czym dodał...
Jako katolik chciałbym zwrócić się do wszystkich polskich katoliczek, katolików: jeśli poważnie traktujemy religię, dekalog, społeczne cechy chrześcijaństwa, czyli solidarność ze słabszym, obrona słabszego... Każdy chrześcijanin, jeśli władza jest przeciwko słabszym, musi stanąć po stronie słabszego. To jest istota chrześcijaństwa w życiu społecznym. Nie jesteś po stronie złej władzy, tylko po stronie ludzi, zawsze i wszędzie.