"Spowalnianie procesu odchodzenia od węgla oznacza śmierć kolejnych tysięcy polskich dzieci" - mówił Donald Tusk w Gdańsku, gdy promował swoją książkę "Szczerze". Dziś zaś "szczerze" wyznał w Katowicach: "Śląsk będzie potęgą przemysłową, w śląskich kopalniach będzie wydobywać się węgiel".
Tusk kontynuuje wizytę w województwie śląskim. Podczas wyjazdowego posiedzenia Klubu Parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej przedstawiał wizję rozwoju Śląska. Według niego wystarczy rzetelne, "śląskie podejście do swoich obowiązków, żeby marzenia o odbudowie potęgi przemysłowej Śląska stało się faktem".
Dzisiaj pieniądze nie są problemem, dzisiaj problemem jest głupi, uparty, pisowski rząd, który blokuje dostęp do pieniędzy
- mówił.
Jego zdaniem... "nikt już dziś nie zastanawia się, czy należy ograniczyć wydobycie polskiego węgla".
Ostatni rok pokazał bardzo wyraźnie, że wydobywanie polskiego węgla nie jest problemem, tylko import węgla z Rosji, czy bardzo egzotycznych krajów. My chcemy wydobywać polski węgiel i nie jest to w najmniejszym stopniu w konflikcie z ideą transformacji energetycznej. Śląsk może być i będzie potęgą przemysłową, w śląskich kopalniach będzie wydobywać się węgiel i równocześnie spełni się marzenie szczególnie młodych pokoleń Ślązaczek i Ślązaków o Śląsku zielonym, gdzie jest tania energia, który stanie się centrum naukowym
- powiedział Tusk.
Trudno uwierzyć, że to ten sam polityk, za którego rządów import węgla z Rosji wynosił 6,5 miliarda ton! Ten sam, który do niedawna głosił, że elektrownie węglowe należy zamknąć.
Spowalnianie procesu odchodzenia od węgla oznacza śmierć kolejnych tysięcy polskich dzieci
- mówił w Gdańsku w Europejskim Centrum Solidarności.
Podkreślał przy tym, że "każdy kto uważa, że trzeba robić to wolniej bierze na siebie bezpośrednią odpowiedzialność za tragedię polskich rodzin". "40 tysięcy ludzi umiera rocznie w Polsce w związku z zatruciem powietrza i smogiem" - grzmiał.
Dziś Tusk nie wyjaśnił, czy po zmianie swojego punktu widzenia, będzie "brał na siebie bezpośrednią odpowiedzialność za tragedię polskich rodzin", ani tego, czy rzeczywiście jest "za węglem", czy może tylko na Śląsku.