Środowisko Donalda Tuska i Rafała Trzaskowskiego miało udać się do tej samej niemieckiej fundacji po pieniądze na organizowanie imprez. W ocenie "Wprost", które ujawnia kulisy politycznej gry w Platformie Obywatelskiej, to oznaka konfliktu między czołowymi politykami tej partii. - Panowie podkładają sobie świnię i biją się o pieniądze od Niemców - komentuje na Albicli poseł Kazimierz Smoliński.
Campus Rafała Trzaskowskiego w ubiegłym roku wspierany był m.in. przez Fundację Konrada Adenauera utrzymywaną z niemieckiego budżetu. "Wprost" opisuje sytuację, w jaki sposób wyglądało zbieranie sponsorów na tegoroczny campus. Okazało się, że w niemieckiej fundacji był wcześniej... ktoś od Donalda Tuska.
– Organizatorzy Campusu poszli po pieniądze do Fundacji Adenauera, tak jak przed rokiem. Na co usłyszeli od Niemców: „Jaka kasa? Jaki Campus? Była u nas pani posłanka Platformy, która rok temu zabiegała o pieniądze na Campus i powiedziała, że żadnego Campusu już nie będzie. I chce pieniądze na MeetUp”
– mówi informator "Wprost".
Meet-Up to seria regionalnych spotkań organizowanych przez Platformę Obywatelską. Pierwsza edycja odbyła się w połowie czerwca i wystąpił na niej - uważany za spiritus movens inicjatywy - Donald Tusk. Podsumowując, środowisko Tuska i Trzaskowskiego ściga się po pieniądze do niemieckich sponsorów.
Do sprawy odniósł się poseł Prawa i Sprawiedliwości Kazimierz Smoliński.
- Panowie podkładają sobie świnię i biją się o pieniądze od Niemców! Proszą Niemców o środki na finansowanie ich inicjatyw politycznych. Jak to można nazwać? - pytał na Albicli.