- Tusk znalazł wygodny pretekst, żeby się Europejskiej Partii Ludowej i kierowania tą partią, ewakuować - ocenia Ryszard Terlecki. Od 2019 r. Donald Tusk szefuje EPL, a od wczoraj - również Platformie Obywatelskiej.
Wczoraj Borys Budka przekazał stery Platformy Obywatelskiej w ręce Donalda Tuska. Były premier będzie kierował partią jako p.o. przewodniczącego z mocy faktu, że został wczoraj najstarszym wiekiem wiceprzewodniczącym PO.
Zdaniem Ryszarda Terleckiego, szefa klubu PiS, powrót Tuska do polskiej polityki to "wygodny pretekst, żeby ewakuować się z kierowania Europejską Partią Ludową".
- Pan Donald Tusk kończy swoją kadencję w partii, której przewodził (Europejską Partią Ludową, EPL), z pewnością nie jest kandydatem na następną kadencję
- mówił Terlecki podczas dzisiejszego briefingu prasowego.
Wcześniej, pytany o swoje stanowisko w EPL, Donald Tusk stwierdził, że "w sensie prawnym i formalnym nie ma przeszkód", by jednocześnie stał na czele PO i partii europejskiej.
- Ale moim zamiarem jest zaangażowanie się na 100 procentach, a nie na 90 procentach w sprawy polskie - dodał.
Przyznał, że już poinformował swoich partnerów - "premierów i prezydentów z EPP i liderów partyjnych" - o swoim powrocie do polskiej polityki.
- To oznacza pewien kalendarz. Będzie to wymagało kilku miesięcy. Mamy zjazd EPP jesienią i tam poinformuję, że moja kadencja tak, czy inaczej się kończy i rozpocznę pilne konsultacje na rzecz przekazania mojego urzędu w Europie mojej następczyni lub mojemu następcy. Jak znam życie, to może potrwać kilka miesięcy, więc w dość szybkiej perspektywie ta sprawa będzie rozstrzygnięta
- powiedział lider PO.
Tusk jest szefem chadeckiej Europejskiej Partii Ludowej od listopada 2019 r. Do europejskiej partii, która posiada najliczniejszą frakcję w europarlamencie, należy m.in. Platforma Obywatelska oraz Polskie Stronnictwo Ludowe.