Poseł Lewicy (wywodzący się z Partii Razem) Maciej Konieczny głosił w radiu oklepane treści o "świeckim państwie". Wystarczyło przypomnieć kilka faktów, by polityk zaczął się gubić.
Polityk partii Razem Maciej Konieczny poparł publicznie postulaty dotyczące wypowiedzenia konkordatu. Na pytanie, jak wypowiedzieć konkordat, Konieczny stwierdził w RMF FM:
To jest bardzo szczególna umowa Polski z drugim państwem - państwem wyznaniowym, która realizuje uprzywilejowanie jednej grupy wyznaniowej i jednego Kościoła w Polsce
Pytany w jaki sposób takie uprzywilejowanie następuje, Konieczny mówił o "szczególnym rodzaju ślubów" czy "religii w szkołach".
- Wie pan, że to nie jest prawda, co pan mówi? Bo ja mogę wziąć ślub prawosławny i też będzie uznany - ripostował prowadzący rozmowę Robert Mazurek. Konieczny "odbijał piłeczkę", twierdząc, że nie ma powodu, by Polska miała podpisaną umowę z jednym państwem wyznaniowym. Usłyszał wtedy, że Polska ma stosunki dyplomatyczne z Iranem, a to jest też państwo wyznaniowe. Wówczas Konieczny stwierdził, że przecież z Iranem nie ma podpisanego konkordatu...
- Bo Iran nie ma własnej religii, która byłaby dominująca w Polsce, a katolicyzm, tak się złożyło, jest w Polsce dominujący - mówił Mazurek.
Później okazało się, że poseł Konieczny nie czytał konkordatu, a ze znajomością Konstytucji RP też nie jest najlepiej. Zobaczcie fragment rozmowy: