Poseł PO Arkadiusz Myrcha wciąż nie usunął ze swojej strony na Facebooku spotu, który zawiera oczywistą manipulację wypowiedzią premiera Mateusza Morawieckiego. Kłamliwy spot wciąż udostępniają z jego strony internauci. Czy to celowe działanie?
Platforma Obywatelska opublikowała niedawno w mediach społecznościowych spot, w którym starała się zarzucić premierowi Mateuszowi Morawieckiemu sprzyjanie putinowskiej Rosji. W spocie zamieszczono fragment wypowiedzi samego Mateusz Morawieckiego.
- "Polska jest gotowa do odmrażania, poprawiania relacji rosyjsko-polskich"
- słyszymy w spocie PO z ust szefa polskiego rządu. Okazało się jednak, że słowa te... to cytat z Donalda Tuska. I zostały specjalnie przycięte na potrzeby spotu Platformy.
- Donald Tusk był z wizytą u prezydenta Putina. I wtedy właśnie, równo 15 lat temu, powiedział że Polska jest gotowa do odmrażania, poprawiania relacji rosyjsko-polskich
- to pełna wypowiedź premiera Morawieckiego.
Kiedy prawda wyszła na jaw, okazało się, że Platforma Obywatelska zaliczyła poważną wizerunkową wtopę. To manipulacja na niespotykaną dotąd w polskiej polityce skalę. Partia Donalda Tuska po cichu wycofała się z publikacji spotu, usuwając go z kanałów social media. Jak gdyby nigdy nic, wróciła następnie do krytykowania rządu.
Ale nie wszyscy politycy usunęli film z sieci. Na stronie posła Arkadiusza Myrchy kłamliwa publikacja wciąż jest obecna. Mało tego, wciąż jest udostępniana przez internautów, którzy zapewne nie zdają sobie sprawy z tego, co powielają. Chyba, że - tak jak politycy PO - mają w tym interes...
Panie Pośle @ArkadiuszMyrcha dlaczego na Pana profilu nadal jest promowany kłamliwy spot, który nawet Pana partia usunęła ze swojego profilu ze względu na bezczelne kłamstwa i manipulacje w tym spocie?
— Piotr Wasilewski (@PiotrWasilews16) February 17, 2023
Dlaczego nie potraficie się przyznać do błędu i przeprosić? pic.twitter.com/iqkZfSOIaC
Na profilu posła Myrchy film z fałszywą narracją obejrzało 23 tysiące osób. Ile jeszcze da się nabrać? To zależy, jak długo parlamentarzysta będzie trzymał w social mediach film, do którego nawet jego partii ciężko się przyznać.