Dziennikarz TVP Adrian Borecki, który relacjonował wiec Donalda Tuska w Legionowie, został opluty przez jednego ze zwolenników Platformy Obywatelskiej. Próbowano grzebać też w sprzęcie operatora kamery Telewizji Polskiej. Ekipa telewizji publicznej była popychana i obrażana. Tymczasem pytany o te wydarzenia rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec uważa, że to dziennikarz powinien przeprosić, bo... źle się zachowywał.
Jak podawaliśmy, uczestnicy wtorkowego wiecu szefa PO Donalda Tuska w Legionowie słownie i fizycznie zaatakowali reportera TVP Adriana Boreckiego.
"Gdy chciałem zadać pytanie Donaldowi Tuskowi o tę skandaliczną wypowiedź Manfreda Webera odnośnie likwidacji Prawa i Sprawiedliwości, wpierw zostałem wepchnięty w samochód Donalda Tuska, była próba zgniecenia mnie również przez ochroniarzy Donalda Tuska. Później spotkało mnie coś, co nie mieści się w głowie, coś ,co nie powinno mieć miejsca w cywilizowanym świecie – zostałem opluty przez zwolennika Tuska"
– opisuje przebieg wydarzeń Borecki.
Odnosząc się do tej sprawy Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich na swojej stronie zamieściło w środę apel "o zapewnienie bezpieczeństwa i swobody wykonywania zawodu dziennikarzom w czasie kampanii wyborczej w b.r.". W komunikacie podkreślono, że Centrum "po raz kolejny apeluje do władz wszystkich partii politycznych, by podjęły działania zapobiegające wszelkim atakom na wykonujących swoje obowiązki dziennikarzy i osoby pracujące w mediach, szczególnie w nadchodzących tygodniach kampanii wyborczej przed wyborami do parlamentu".
Dziś pytany o wydarzenia w Legionowie rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec wyraźnie dał do zrozumienia, że to nie dziennikarza należy przepraszać. Z jego wypowiedzi wynika, że reporter TVP został zaatakowany... bo źle się zachowywał.
"Ten funkcjonariusz mediów rządowych zachowywał się dosyć napastliwie przez ponad godzinę, chodząc po placu i zaczepiając uczestników tego zgromadzenia, prowokując do różnych zachowań"
- powiedział dziennikarzom Grabiec.
"Prowokator, który w imieniu rządzącej partii przychodzi, żeby zdenerwować kogoś z uczestników pokojowej manifestacji zachowuje się w sposób niegodny. Mam nadzieję, że władze PiS, które nadzorują pracę pracowników TVP przeproszą za zachowanie tego osobnika i więcej do tego typu aktów nie będzie dochodziło"
- dodał rzecznik PO.
A o przeprosinach za oplucie i fizyczne ataki na dziennikarza Grabiec nie wspomniał nawet słowem.