„Przesilenie na Lewicy”. Żukowska: Nie będzie próby usunięcia przewodniczącego

Donald Tusk działa na rzecz swojego ugrupowania, w związki z czym nie działa na rzecz ugrupowań konkurencyjnych. Myślę, że robi wszystko, żeby poprawić notowania swojej partii, natomiast nie widzę, żeby robił to tylko głównie kosztem partii rządzącej. Jego działania są nakierowane na to, żeby powrócić do pozycji lidera opozycji. Ja to rozumiem, natomiast moje ugrupowanie robi swoje - rozmawiamy o programie

– powiedziała Anna-Maria Żukowska pytana, czy Tusk chce rozbić Lewicę.

Pojawiają się w przestrzeni publiczne informacje, że Donald Tusk po pierwsze nie liczy się z nikim w Platformie Obywatelskiej i będzie budował swój plan, którego celem nie jest tylko podniesienie notowań PO, ale zbudowanie szerokiego frontu antyPiS. W tym froncie podobno Donald Tusk nie za bardzo widzi miejsce dla Lewicy. A skoro nie widzi miejsca dla Lewicy, to chce ją odsunąć na boczny tor.

„Jednak Donald Tusk od bardzo długiego czasu mówił, że jego celem i jego zdaniem najważniejszym celem dla polskiej opozycji powinno być stworzenie wspólnej listy, a kto nie chce na niej być, powinien być zmarginalizowany - tak można w skrócie podsumować te teorie, które głosi już od kilku lat” – pytała Katarzyna Gójska.

Blisko do Konfederacji

Ostatnie doniesienia raczej mówią, że bliżej mu do Konfederacji niż do Lewicy. Mnie to trochę przeraża, ja to sobie nie wyobrażam jakiegoś rządu z Konfederacją, z osobami które kwestionują zasadność szczepień, które kwestionują wiele innych doniesień naukowych

– stwierdziła Żukowska.

"Takiego rządu sobie nie wyobrażam, to byłoby coś strasznego dla Polski" – dodała.

W przestrzeni publicznej są informacje, że Donald Tusk jest w stałym kontakcie z przynajmniej częścią Konfederacji. Relacje między nim, a politykami Konfederacji są dość dobre. „Pani uważa, że to informacje prawdziwe? – pytała redaktor.

Daję im wiarę, o tyle, o ile już słyszałam od posła Nitrasa na sali sejmowej. Powiedział jasno, że z Konfederacją będą mieli określone plany w stosunku do nas, czyli do Lewicy. Te plany traktuję jednak trochę z przymrużeniem oka. Natomiast nie traktuje z przymrużeniem oka tego, że taki rząd gdzieś na horyzoncie potencjalnie mógłby zaistnieć, bo podali by sobie ręce w sprawie obniżania wszystkich podatków, likwidacji 500+ i demolki tych rzeczy, które pomogły ludziom w kryzysie pandemicznym. Pytanie co dalej z emeryturami. Ja wiem, że Donald Tusk mówił, że nie będzie ich podnosił, ale przecież już raz to zapowiadał, a mimo wszystko słowa nie dotrzymał

– oceniła.

Katarzyna Gójska pytała o sytuację w Lewicy. „Padają oskarżenia ze strony znanych polityków są bardzo poważne. Mowa jest o tym, że w tej chwili władze Lewicy, a dokładnie przewodniczący działa wedle zasad autorytarnych, pani Senyszyn mówi o tym, że to powrót do stalinizmu. W dzisiejszych czasach to mocne oskarżenia – mówiła redaktor.

Ja w przeciwieństwie do pani profesor nie żyłam w tamtych czasach i oby nigdy nie powróciły. W Lewicy jest przesilenie, to jest naturalny cykl życia partii politycznych w połowie kadencji, nie ma wyborów, partie zajmują się sobą i część kolegów z mojego ugrupowania zapatrzyła się w pana eurodeputowanego Bielana i postanowiła pójść w jego ślady, sprawdzić tą ścieżkę.(…) Myślę, że jeśli chodzi o próbę usunięcia przewodniczącego jakąś dziwną metodą, to już tak się stało i nie stanie. Jeżeli chodzi o Lewicę, to 9 października będziemy mieli kongres zjednoczeniowo-programowy. Wcześniej w jakiś sposób ukoronujemy całą historię, podsumujemy ponad 20-letnią historię Sojuszu Lewicy Demokratycznej  i to są nasze plany

– podała Żukowska.

 

 

Źródło: niezalezna.pl

#polityka