Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Powrót Donalda Tuska – „gest rozpaczy”. Andrzej Szejna: Lewicę ani to ziębi, ani grzeje

– Ja jeżeli miałbym coś radzić kolegom z opozycji, to szedłbym do przodu, a nie się cofał – mówił dziś w rozmowie z Michałem Rachoniem poseł Nowej Lewicy Andrzej Szejna odnosząc się do powrotu Donalda Tuska do polskiej polityki. Dodał, że „Lewicę ani to ziębi, ani grzeje”.

Andrzej Szejna
Andrzej Szejna
TVP Info/print screen, #Jedziemy

Leszek Miller oczekuje, że Donald Tusk pomoże zbudować opozycję totalną, której w tej chwili nie ma. Europoseł uważa, że szef Europejskiej Partii Ludowej chce „podnieść znaczenie PO, zmontować najszerszą koalicję i rzucić rękawicę Jarosławowi Kaczyńskiemu”. Ocenił w jednym z wywiadów, że najważniejsze jest dla przyszłości Polski odebranie władzy Prawu i Sprawiedliwości. Przy okazji słodził Donaldowi Tuskowi. „Tusk jest jedynym politykiem, który może tego dokonać” - twierdzi.

Andrzej Szejna przypomniał, że Miller zdecydował się wystąpić z Nowej Lewicy.

Leszek Miller jest poza Nową Lewicą, taką decyzję podjął. Wystąpił z partii, choć 9 października będziemy mieli kongres, gdzie zbiorą się dwa środowiska, dawnego SLD i dawnej Wiosny. Idziemy do przodu. Kiedy pyta pan, czy mądre czy nie są takie powroty (jak zapowiadany powrót Donalda Tuska do polskiej polityki – red.) wydaje mi się, że jest to pewien gest rozpaczy

– ocenił polityk.

Tu chyba raczej użyję myśli Aleksandra Kwaśniewskiego, który przypomniał, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, oraz, że powrót Donalda Tuska pewnie nikomu nie zaszkodzi, ale czy komukolwiek pomoże? Ja powiem szczerze, siedząc na gorącej plaży i rozmawiając z państwem mogę powiedzieć, że powrót Donalda Tuska Lewicę ani ziębi, ani grzeje. To jest sprawa wewnętrzna Platformy Obywatelskiej

– mówił Andrzej Szejna.

– Ja jeżeli miałbym coś radzić kolegom z opozycji, to szedłbym do przodu, a nie się cofał – dodał.

Padły tez gorzkie słowa o Leszku Millerze.

Złym przykładem (takich powrotów – red.) jest Leszek Miller i tu bym przestrzegał. Miller wrócił na funkcję przewodniczącego Sojuszu Lewicy Demokratycznej i nas zatopił. Przypominam, że niestety nie weszliśmy do parlamentu. Potem z tej czeluści udało się wyjść pod przewodnictwem Włodzimierza Czarzastego i grupy liderskiej, bo jest nas tam kilkunastu przewodniczących. Był to taki miks, czy melanż, jak kto woli, doświadczenia i starszego pokolenia i średniego i dużo młodszych ludzi. Potem nastąpiło połączenie z Wiosną, która dołożyła bardzo młode pokolenie i z partią Razem i proszę zobaczyć, to się sprawdziło. Wprawdzie nie mamy 35 proc. w sondażach, ale myślę, że kilkanaście, a może i dwadzieścia dobijemy

– mówił polityk lewicy.

 



Źródło: niezalezna.pl

#polityka

Michał Gradus