"Ponury wieczór. Mi osobiście przypomina lata stanu wojennego" - powiedział poseł Jan Mosiński, który jest przed budynkiem aresztu, gdzie trafili zatrzymani posłowie Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński.
Przed aresztem śledczym na Grochowie, gdzie przebywają zatrzymani posłowie Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński gromadzi się tłum, a wśród ludzi są posłowie PiS. Przyjechali wspierać swoich kolegów.
- Ponury wieczór. Mi osobiście przypomina lata stanu wojennego. Przyjechałem z Kalisza prosto przez areszt śledczy, żeby pokazać solidarność z kolegami - wskazał poseł Jan Mosiński.
"Podeptano wszelkie normy. Państwa prawnego w Polsce nie ma. Standardy białoruskie to delikatnie powiedziane" - wskazał polityk PiS.
Będziemy dążyć do wyjaśnienia dziwnych zdarzeń, które miały miejsce. Nie możemy wejść i sprawdzić warunków, w jakich przebywają nasi koledzy, choć interwencja poselska nam to umożliwia. Mamy prawo obawiać się o bezpieczeństwo naszych kolegów, bo wiemy dokładnie, z kim walczyli i jakie efekty ta walka przynosiła.