"Zastawienie autobusem, rzekomo zepsutym, wyjazdu z Belwederu, to sytuacja wyjątkowo skandaliczna" - tak o sytuacji blokowania powrotu prezydenta Andrzeja Dudy do Pałacu Prezydenckiego w czasie, gdy policja zatrzymywała jego gości ocenił prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Jarosław Kaczyński dotarł przed areszt na Grochowie, dokąd mieli trafić zatrzymani dziś posłowie Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński. Policjanci zatrzymali posłów w Pałacu Prezydenckim, podczas chwilowej nieobecności Andrzeja Dudy. Kiedy prezydent dowiedział się o akcji policji, chciał wracać do pałacu, ale przy Belwederze wyjazd... zablokował autobus miejski.
- To było wejście, jak można sądzić, na polecenie ministra Kierwińskiego, ale tak naprawdę na polecenie premiera Tuska. To pokazuje całkowity brak szacunku dla porządku państwowego - powiedział Kaczyński, dodając: - Zostały złamane pewne zasady, które miały charakter zwyczajowy, bez żadnej istotnej przyczyny.
Zastawienie autobusem, rzekomo zepsutym, wyjazdu z Belwederu, to sytuacja wyjątkowo skandaliczna.
Kaczyńskiego zapytano też o protest 11 stycznia. Odpowiedział: - Tego rodzaju protesty przynoszą pewien efekt, ale dopiero po jakimś czasie. Ja przede wszystkim liczę na mobilizację społeczeństwa, tej części, która dziś rozumie i zawsze rozumiała, jak naprawdę jest.
Prezes PiS nie został wpuszczony do środka. Stał przed bramą, po czym wrócił do samochodu.