Zjednoczenie opozycji w nadchodzących wyborach to jedna z głównych spraw, o których po powrocie do polskiej polityki mówi głośno Donald Tusk. Sytuacja w tej sprawie klarowna się jednak nie staje. Pomimo tego, iż szef Platformy Obywatelskiej w swoich wystąpieniach stale wraca do deklaracji, to liderzy innych partii opozycyjnych nie są przychylni pomysłowi, o czym pisaliśmy niedawno.
Temat został również poruszony w programie "W Punkt" na antenie Telewizji Republika. Uczestniczący w rozmowie polityk Platformy Obywatelskiej Ryszard Wilczyński stwierdził, że ich elektorat oczekuje jednego celu - odsunięcia PiS od władzy, a jedna lista przybliżałaby do jego realizacji. Jednak wciąż brakuje konkretów w tej sprawie.
"Mamy rok, to jest bardzo mało. Zresztą na spotkaniach Donald Tusk mówił - "będziemy jeszcze cierpliwi" (...). Decyzje będą zapadać na przełomie roku, w jakim kierunku Platforma przymierza się (do wyborów - red.)"
- powiedział Wilczyński.
Znów puste obietnice dla wyborców?
Europoseł Lewicy Marek Balt stwierdził z kolei, że pomimo głośnych deklaracji, Donald Tusk nie ma zamiaru podejmować kroków w celu zjednoczenia opozycji.
"Myślę, że Tusk nie działa i podjął już decyzję, że opozycja pójdzie podzielona, a retoryka mówiąca o potrzebie budowy wspólnych list jest obliczona tylko na zrzucenie odpowiedzialności na innych, że te listy nie zostały zbudowane"
- ocenił Balt.
Europoseł Lewicy stwierdził również, że "próba budowy lewego skrzydła w Platformie Obywatelskiej" jasno świadczy o tym, że "Tuskowi Lewica nie jest potrzebna na wspólnych listach". "Tak samo nie ma dobrych relacji z Hołownią, czy PSL".
"W mojej ocenie, Tusk będzie grał na wzmocnienie Platformy Obywatelskiej, nawet kosztem przegranych wyborów z PiS"
- oznajmił polityk.
Balt stwierdził, że Tusk zdaje sobie sprawę z tego, że kolejna kadencja będzie trudna dla polskiego rządu, niezależnie od tego, kto wybory wygra. Jako powody podał niewiadomą ilość środków unijnych dla Polski, wysoką inflację, problemy gospodarcze i "nieskończona jeszcze wojna na Ukrainie".
"Dlatego Tusk próbuje budować Platformę Obywatelską poszerzoną, liberalno-lewicową, a ten konserwatywny kiedyś element swojej partii, będzie przesuwał do Hołowni i do PSL. W mojej ocenie Tusk nie jest zainteresowany budowaniem wspólnych list"
- powiedział Balt.
"Ja się całkowicie nie zgadzam" - odpowiedział Wilczyński. "Donald Tusk wręcz powiedział - Platforma Obywatelska, jako największa partia opozycyjna, będzie musiała się posunąć, żeby stworzyć przestrzeń dla innych partnerów" - mówił.
"To niech się posunie, a nie o tym mówi"
- powtórzył kilkukrotnie Balt, wchodząc w wypowiedź Wilczyńskiego.
"Ja może panów pogodzę i powiem, że Donald Tusk nie ma żadnego programu, jego partia nie ma programu, poza wykręcaniem rąk - bo tylko to zaproponował" - skwitował na koniec europoseł PiS Bogdan Rzońca.