Po wystąpieniu premiera na mównicę wyszedł tylko Winnicki. Poseł Konfederacji postanowił uderzyć w rząd

Zdaniem Winnickiego, powinno zebrać się prezydium Sejmu celem rozpatrzenia debaty na temat wczorajszego incydentu w Przewodowie.

"Panie premierze, nie jest to poważne. Nie jest poważne to, że wczoraj zdążyliśmy poznać oświadczenia z Kijowa, z Białego Domu, z Moskwy na ten temat, a na temat tego, co się działo w Polsce, nie było żadnych informacji ze strony polskiego rządu" 

- stwierdził współlider Konfederacji. 

W jego ocenie - "paraliż, dezinformacja, która mogła się szerzyć" była spowodowana faktem, że... "rządzący nie wiedzieli, co zrobić".

W jakiej rzeczywistości żyje Winnicki?

Przypominamy, że do wczoraj do późnych godzin wieczornych trwały rozmowy przedstawicieli polskiej władzy z ich zagranicznymi odpowiednikami. Co więcej, zwołano również w trybie pilnym Komitet Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i spraw Obronnych.

"A trzeba było wyjść od razu, powiedzieć, że spadła rakieta. Wiedzieliście, co to za rakieta od początku. I wiecie to dziś. Przez to powstały niezręczności dyplomatyczne. Przez to, że nie potrafiliście wziąć odpowiedzialności i zareagować. A powinniście wyjść i powiedzieć jasno - Polska armia i polski rząd zrobią wszystko, żeby nie dać wciągnąć Polski w tą wojnę"

- rzucił poseł Konfederacji.

Wcześniej premier Mateusz Morawiecki podkreślał w przemówieniu znaczenie odpowiedzialności w komunikowaniu o tej sprawie.

- Proszę spojrzeć, jak odpowiedział godzinę czy dwie godziny temu prezydent Stanów Zjednoczonych - znajdujący się teraz na Bali - na pytanie, czy mógłby powiedzieć coś więcej o przyczynach tej tragedii, która zdarzyła się w Polsce. Odpowiedział: "nie", bo pewne przyczyny znamy. Sporo przesłanek jest nam wiadomych, ale chcemy być odpowiedzialni

 

Źródło: niezalezna.pl

#Robert Winnicki #konfederacja #Polska #Sejm #polityka #opozycja