Justyna Glusman, która była dyrektorem ds. zrównoważonego rozwoju i zieleni w urzędzie, którym dowodzi Rafał Trzaskowski, została zwolniona z pracy w warszawskim ratuszu. Na pożegnanie nie szczędziła gorzkich słów włodarzowi stolicy: "Wypowiedzenie, które otrzymałam, to w dużej mierze kwestia monopolizacji ratusza przez jedną partię. Polityka otwarcia na inne środowiska właśnie się zakończyła. To słaby prognostyk dla koalicji środowisk opozycyjnych" - podkreśliła.
Justyna Glusman jako przedstawicielka koalicji Miasto Jest Nasze – Ruchy Miejskie dla Warszawy kandydowała na fotel prezydenta Warszawy w wyborach samorządowych w 2018 roku. 23 listopada 2018 prezydent Rafał Trzaskowski powołał ją na stanowisko dyrektorki, koordynatorki ds. zrównoważonego rozwoju i zieleni w stołecznym ratuszu. Ale wszystko kiedyś się kończy: i właśnie zakończyła się współpraca Glusman z Trzaskowskim.
Jak napisała Justyna Glusman powodem wręczenia jej wypowiedzenia "są różnice w podejściu do realizacji zadań, a także moja niezgoda na likwidację, czyli rozparcelowanie Zarządu Zieleni".
- Byłby to krok szkodliwy, w praktyce niweczący sporą część osiągnięć miasta w dziedzinie zarządzania zielenią. Nie zgodziłam się na propozycję ograniczenia moich kompetencji wyłącznie do kopciuchów
- dodała.
- Odchodzę, ale mam nadzieję, że moim dotychczasowym współpracownikom jednak uda się kontynuować rozpoczęte projekty – jak wprowadzenie siedmiu nowych standardów utrzymania zieleni, dekarbonizacyjna Zielona Wizja Warszawy czy powiększenie Lasów Miejskich do końca kadencji o kolejnych 100 hektarów
- napisała.
W ocenie byłej już dyrektor w ratuszu, współpraca mogła zakończyć się także ze względów politycznych.
- Zapewne powodem zakończenia współpracy jest także presja polityczna zaplecza prezydenta na konsolidację władzy w rękach jednego ugrupowania – oraz przekazania komu innemu dobrze działających obszarów, z dużymi osiągnięciami w tej kadencji
- stwierdziła Glusman.
Dodała przy tym: "Wypowiedzenie, które otrzymałam, to w dużej mierze kwestia monopolizacji ratusza przez jedną partię. Polityka otwarcia na inne środowiska właśnie się zakończyła. To słaby prognostyk dla koalicji środowisk opozycyjnych".